Spożywcze barwniki naturalne

spozywcze barwniki naturalne

Istnieje potwierdzony przez naukowców związek pomiędzy postrzeganym kolorem, a wzrostem apetytu.

Nic dziwnego więc, że w przypadku produktów spożywczych istotne są nie tylko walory smakowe, ale i estetyczne. Obecność barwników w żywności jest dziś bardzo powszechna, jednak nie należy się automatycznie ich wszystkich wystrzegać. Istnieje bowiem szerokie spektrum barwników naturalnych. Jakich nazw poszukiwać zatem na etykietach?

Czerwony, pomarańczowy, żółty – to właśnie te kojarzące się z pozytywną energią kolory najczęściej wzmagają nasz apetyt. Widząc owoce i warzywa w nasyconych, intensywnych barwach mamy pewność, że są one świeże i soczyste, a co za tym idzie, pełne cennych składników odżywczych i idealne do spożycia. Zależność tą nieświadomie przenosimy na produkty, które nie są bynajmniej plonem samej ziemi. Z tego też powodu czytając etykiety możemy często natknąć się na tajemnicze nazwy, które odpowiadają za jeszcze bardziej apetyczny wygląd. Najważniejsze, aby dbać, by w naszej diecie obecne były jedynie te zabawione samą naturą.

Naturalna paleta barw

Kurkumina (E100) to żółty barwnik pozyskiwany z kłączy występującej w Indiach rośliny o nazwie ostryż długi, zwanej również kurkumą. Jego intensywna, wpadająca w oranż barwa pozwala nadać apetyczny kolor domowemu curry, urozmaicając dietę o cenny dla zdrowia antyoksydant. Innym naturalnym barwnikiem nadającym produktom żółty kolor jest biksyna, znana także pod nazwą annato (E160b). Wytwarza się go z nasion owoców arnoty właściwej – niedużego drzewa rosnącego w Ameryce Środkowej i północnych rejonach Ameryki Południowej. – Naturalny barwnik annato obecny jest najczęściej w serach żółtych, nadając im intensywny, apetyczny odcień, niemożliwy do uzyskania jedynie dzięki wykorzystaniu samego mleka, kultur bakterii mlekowych i podpuszczki. Jego obecność w żadnym stopniu nie wpływa na smak sera, a jedynie na jego wygląd. Widząc zatem jego nazwę na etykiecie możemy mieć pewność, że wybieramy produkt stworzony na bazie naturalnych składników – mówi Ewa Polińska z MSM Mońki. Także znany na całym świecie cheddar, którego znakiem rozpoznawczym jest intensywny oranż, bardzo często zawdzięcza swój kolor właśnie biksynie, choć dawniej odpowiadał za niego beta-karoten obecny w marchewkach dodawanych do paszy dla krów. Pochodzenia naturalnego jest także koszenila, na którą szczególną uwagę zwracają wegetarianie. Jest ona bowiem pozyskiwana z pancerza czerwca kaktusowego, żyjącego w Meksyku. Z kolorami w sposób naturalny możemy poeksperymentować także w domu. Doskonale w tej roli sprawdzą się szpinak, burak, jagody czy szafran, które słyną z silnego pigmentu.

Kolorystyka z probówki

Istnieje także kilka barwników, których zdecydowanie warto unikać, szczególnie w przypadku produktów spożywczych. Choć w porównaniu z naturalnymi są one tańsze w produkcji i cechują się żywszym kolorem, nie pozostają obojętne dla naszego organizmu. Żółty kolor w sposób sztuczny pozyskuje się za sprawą tartrazyny, która nie powinna być spożywana przez astmatyków oraz dzieci i nie jest zaliczana do substancji bezpiecznych dla zdrowia. Bardziej intensywny odcień nadaje żółcień pomarańczowa, znajdująca się na liście substancji zakazanych między innymi w Norwegii i Finlandii, ze względu na możliwe działanie rakotwórcze. W przypadku czerwieni warto zwrócić uwagę, czy zamiast koszenili w składzie nie widnieje czerwień koszenilowa, która nie jest substancją naturalną, a chemiczną. Oczywistym jest, że wszelkie neonowe odcienie także powstają tylko i wyłącznie w probówce. Zaliczyć do nich należy między innymi błękit brylantowy, błękit patentowy czy fiolet metylowy.

Zanim zakupimy dany produkt spożywczy lepiej sprawdzić, czy jego apetyczny kolor jest aby na pewno dziełem natury. Warto pamiętać, że czysta etykieta i skład pozbawiony chemicznych dodatków, to nie tylko zdrowszy wybór, ale i pełniejszy smak.