Ukryta otyłość, jak się jej pozbyć?

Idealna sylwetka, brak nadwagi, a jednocześnie duża, o wiele za duża ilość tkanki tłuszczowej, ukrytej w jamie brzusznej, wokół narządów wewnętrznych. Czy można być otyłym i o tym nie wiedzieć? Czy otyłość może się ukryć?

Może i coraz więcej osób ma z tym kłopot. To przeważnie ludzie młodzi lub w średnim wieku, którzy są nieaktywni, żyją na siedząco, niezdrowo się odżywiają. Gromadzenie się tkanki tłuszczowej w jamie brzusznej – tak zwany tłuszcz trzewny, otaczający nasze narządy wewnętrzne, które go nie dostrzegamy

– to zaburzenie metaboliczne, które nazywa się ukrytą otyłością.

Ukryta otyłość jest tak samo groźna, jak ta, którą widzimy, kiedy zauważamy, że przybywa nam kilogramów, nie mieścimy się w ubrania?

Jest tak samo groźna, a nawet groźniejsza. Wiadomo, że otyłość zaprasza do nas inne choroby: może być przyczyną insulinooporności, cukrzycy, podwyższonego ciśnienia tętniczego, podwyższonego poziomu cholesterolu, chorób serca, miażdżycy. I kiedy widzę, że tyję, to mam od razu sygnał, że mogę mieć większe kłopoty, mogę od razu zmienić tryb życia, nie dopuścić do rozwoju na przykład cukrzycy. Można powiedzieć, że w tym przypadku otyłość „informuje” mnie o zagrożeniu innymi, groźnymi chorobami. W przypadku otyłości ukrytej jest odwrotnie. Tu objawy choroby są informacją o tym, że mam otyłość. Długo nie wiem, że jestem zagrożona – na oko wszystko jest OK, idealna waga, sylwetka. Dopiero kiedy pojawiają się objawy cukrzycy, podwyższone ciśnienie, za wysoki cholesterol dowiaduję się, że przyczyną jest ukryta otyłość. Tak jest w przypadku większości pacjentów, którzy się do mnie zgłaszają z ukrytą otyłością – sprawdzają ich do poradni objawy chorób, przez nią spowodowanych, które skłoniły ich do wykonania badań.

Jest jakiś sposób, żeby o otyłości ukrytej dowiedzieć się wcześniej?

Trzeba robić co jakiś czas badania kontrolne – oznaczyć poziom cholesterolu, glukozy we krwi na czczo, kontrolować ciśnienie tętnicze krwi. W poradniach dietetycznych można także wykonać badanie składu ciała, które określa między innymi ogólną zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie, poziom tłuszczu brzusznego, masę mięśni. Daje ono informację, czy – mimo idealnej sylwetki – nie jesteśmy otyli. Przebadać powinny się szczególnie osoby prowadzące niezdrowy tryb życia, a więc nieaktywne fizycznie, stosujące nieodpowiednią – mówiąc w uproszczeniu: zbyt słodką i zbyt tłustą – dietę, odżywiające się nieregularnie.

Czy jeżeli ktoś ćwiczy regularnie, chodzi do klubu fitness, może nie obawiać się ukrytej otyłości?

Niekoniecznie – jeśli poza tym prowadzi niezdrowy tryb życia, źle się odżywia, też może mieć ukrytą otyłość. Owszem, ryzyko jest mniejsze, ale aktywność fizyczna, która jest obecnie często pokazywana jako stuprocentowy gwarant dobrego zdrowia, może nie wystarczyć. Wiem, że ruch jest podstawą nowej piramidy żywieniowej, że ma oczywiście ogromne znaczenie, że trzeba się ruszać, zmuszać swój organizm do wysiłku, ale jeśli ktoś zapomina o pozostałych czynnikach, które mają wpływ na nasze zdrowie popełnia błąd. Bo aktywność fizyczna to jeden z elementów zdrowego stylu życia, na który składa się także dieta, nawyki żywieniowe. Co więcej – często osoby, które nie mogą być aktywne fizycznie z powodu jakiejś choroby, tylko dzięki odpowiedniej diecie są w idealnej kondycji i nierzadko osiągają lepsze wyniki, niż ćwiczący, ale nie dbający o to, co i jak jedzą.

Jak walczyć z ukrytą otyłością, jak się jej pozbyć? Wprowadzić restrykcyjną dietę?

Nic z tych rzeczy! Pozbycie się otyłości – i tej ukrytej i tej, którą widać – nie musi i nie powinno wiązać się z wielkimi wyrzeczeniami, z wizją, że teraz będę chodzić głodna. Nie – pierwsza rzecz, którą trzeba zrobić, to zacząć jeść regularnie, regularnie się odżywiać, właśnie po to, żeby nie być głodnym. Pewnie to niektórych zaskoczy, ale każdego dnia trzeba co 3-4 godziny zjeść posiłek, czyli mamy jeść 4-6 razy dziennie. Dlaczego? Kiedy jemy tyle samo, ale rzadko, nieregularnie, bywamy często głodni, a nasz organizm nie wie, kiedy znów zostanie zasilony. Nie wie, czy nie będzie „głodzony” i odkłada z posiłku coś na zapas, na „ciężkie czasy”. W efekcie wtedy właśnie tyjemy. Kiedy jemy mniejsze porcje, ale regularnie, organizm zaczyna uczyć się, że „nic mu nie grozi”, że może z tego jedzenia spokojnie zrobić użytek, spalić je, napędza więc metabolizm i w efekcie redukujemy masę ciała, chudniemy. Oczywiście częstsze posiłki trzeba powiązać z wyrównaniem bilansu energetycznego, co zwykle oznacza zmniejszenie ich objętości. Wystarczy policzyć, ile kalorii do tej pory sobie dostarczaliśmy, a ile powinniśmy, ile nam w zupełności wystarczy. I jeszcze raz powtarzam – nikt nie ma prawa być głodny. To podstawa.

To ile kalorii mogę zjeść, prowadząc normalny tryb życia, nie pracując ciężko fizycznie, nie ćwicząc?

Około 1800 kilokalorii. Tabele wartości odżywczych produktów można znaleźć bez problemu.

1800 kilokalorii to nie mogą to być na przykład tylko batoniki?

Oczywiście, że nie. Ważna jest jakość posiłków i nie myślę tu o wyszukanych, drogich potrawach. Eliminujmy z diety cukry, niezdrowe tłuszcze, nie jedzmy tłustych mięs, wędlin, mielonek (mają ukryty tłuszcz), wybierajmy średniej tłustości nabiał, wykluczmy smażone potrawy, zredukujmy węglowodany, przede wszystkim produkty z białej mąki, głównie pszennej, wprowadźmy produkty z pełnego przemiału, dodatkowe porcje warzyw, nie przesadzajmy ze słodkimi owocami, bakaliami. Nie zapominajmy o nawadnianiu organizmu – każdy z nas powinien codziennie dostarczyć mu około 2,5 litra wody (najlepiej pić właśnie wodę, ale pamiętajmy, że jest ona w herbacie, napojach, potrawach). No i nie rezygnujemy ze śniadań!

Czemu śniadanie jest takie ważne?

Bo bez śniadania nasz organizm jest w stanie uśpienia, nie ma odpowiedniej dawki energii, potrzebnej do funkcjonowania. I do tego zwykle nie wiemy, że jedząc spóźnione o kilka godzin śniadanie czy już nawet obiad, robimy sobie krzywdę. Bo wygłodniali jemy za dużo i cokolwiek – na przykład fast foody, słodycze. Można powiedzieć, że wtedy głód dyktuje nam jadłospis. Dlatego tak ważne jest, żeby pierwszy posiłek zjeść najpóźniej w ciągu godziny od wstania z łóżka. I potem dbać o tak zwaną płynność nasycenia, czyli dbać o to, by nie być głodnym, jeść kilka niewielkich posiłków dziennie.

Czy to prawda, że kiedy prowadzę niezdrowy tryb życia, źle się odżywiam, nie ruszam się, to mój organizm jest starszy, ma więcej lat, niż wynikałoby to z metryki?

Tak, mówimy tu o tak zwanym wieku metabolicznym. Czyli o prawdziwej kondycji naszego ciała, naszych organów wewnętrznych. Jeśli są otłuszczone i nie pracują jak należy, co wpływa na kondycję organizmu, jeśli organizmowi brakuje wody, wtedy jest on od nas starszy – jest w takim stanie, jakby funkcjonował dłużej, niż żyjemy.

Można to odwrócić, odmłodzić organizm?

Można, przepis już podałam. Chodzi o zdrowy styl życia, odżywiana – trzeba zacząć zwracać uwagę na to co jemy, ile jemy, jeść systematycznie. I być konsekwentnym, nauczyć się tak żyć i tego się trzymać. To droga w jedną stronę, nie można wracać do starych nawyków po kilku tygodniach, bo na przykład problem z nadwagą powróci.