W połowie przypadków powstaje w obrębie skóry uprzednio niezmienionej, w połowie ze znamion, potocznie nazywanych pieprzykami. Szczególnie niebezpieczne są znamiona o nierównych brzegach, zabarwieniu i powierzchni. Pamiętajmy o rozsądku podczas letniego sezonu na opaloną karnację - mówi dermatolog-kosmetolog Małgorzata Setkowicz ze Scanmed Multimedis w Krakowie.
Wskaźnik zachorowalności na czerniaka stale rośnie – ocenia się, że co 10 lat następuje podwojenie zachorowań na całym świecie. Jest to związane m.in.: ze zmianą stylu życia – częstszymi podróżami i zmianą klimatu na gorący lub tropikalny, a co za tym idzie intensywną choć krótkotrwałą ekspozycją na słońce - komentuje dr Setkowicz. Na szczęście, pewne złe przyzwyczajenia, jak intensywne opalanie się, ekspozycja na UV w godzinach okołopołudniowych wychodzą z mody, co jest wynikiem szeroko zakrojonej profilaktyki przeciwczerniakowej. Tylko poprzez zapobieganie i wczesne wykrywanie możemy zmniejszyć wskaźnik zachorowalności na ten najgroźniejszy nowotwór skóry.
Szczególna złośliwość czerniaka spowodowana jest wyjątkowo dużą skłonnością do tworzenia przerzutów. Oceny złośliwości czerniaka dokonuje się w zależności od głębokości nacieku w skórze. Wyróżnia się m.in. 5 stopni złośliwości według Clarka, przy czym stopień pierwszy jest najłagodniejszy, zmiany nowotworowe dotyczą tylko naskórka.
Jasna karnacja, intensywne opalanie...
Osoby, które są szczególnie zagrożone zachorowaniem na czerniaka to te z jasną karnacją, o blond lub rudych włosach i niebieskich oczach. Dzieje się tak ze względu na mniejszą zawartość barwnika w skórze, jakim jest melanina. Osoby korzystające z solarium lub nieumiejętnie korzystają z kąpieli słonecznych także są w grupie podwyższonego ryzyka, szczególnie jeśli mają liczne znamiona barwnikowe lub nowotwory w rodzinie. Bardzo ważne jest i to, by dbać o swoje pociechy podczas letnich wypadów – skóra dziecka jest bardziej wrażliwa. Pamięta ona też wszystkie epizody związane z poparzeniami słonecznymi. Dzieci muszą zawsze być pod ochroną kremów z filtrami – im wyższy tym lepiej – opowiada dr Setkowicz.
Dlaczego niebezpiecznie jest się opalać krótko i intensywnie?
Jak ogólnie wiadomo efekt działania promieniowania UV zależy od długości fali. Im dłuższa fala dym głębiej penetruje naszą skórę. Bezpośrednie efekty UVB (290-320nm) dotyczą głównie naskórka, UVA (320-400nm) zarówno naskórka jak i skóry właściwej. Najogólniej mówiąc UVB m.in. poprzez wpływ na komórki naskórka oraz komórki Langerhansa - należące do układu immunologicznego związanego ze skórą, a także transformację trans-cis kwasu urokainowego, indukcję Il-10, TNF-alfa - indukuje swoistą immunosupresję, która z kolei umożliwia wzrost komórek zmienionych nowotworowo. Powszechnie znane jest również mutagenne działanie UVB bezpośrednio na DNA komórek – wstępny efekt kancerogenezy posłonecznej. Z kolei UVA działa pośrednio na DNA poprzez aktywne rodniki tlenowe oraz powiela efekt immunosupresyjny – tłumaczy specjalista z Scanmed Multimedis.
Badania epidemiologiczne zgodnie potwierdzają, że najbardziej niebezpieczna jest intensywna choć krótkotrwała ekspozycja na słońce, czyli tzw. weekendowa lub wakacyjna. Dotyczy ona osób które na co dzień nie mają częstego kontaktu z UV. Wpływa na to głównie nasz tryb pracy i coraz częściej styl życia związany ze ograniczonym pobytem na świeżym powietrzu. Niestety, coraz częściej w grupie tej znajdują się dzieci – coraz więcej czasu spędzają przy komputerze lub nad książkami, co w efekcie nie tylko sprawia, że skóra jest niezahartowana, ale może doprowadzić do zaburzeń syntezy prowitaminy D3 w skórze. Tak więc w kwestii ekspozycji na UV żadne skrajne zachowanie nie jest właściwe. Z tym, że nie chodzi o chorobliwe unikanie słońca, a rozsądne korzystanie z uroków lata czy wyjazdu wakacyjnego.
Znamiona pod kontrolą dermatologa
Ocena kliniczna oraz dermatoskopowa znamion daje możliwość wczesnego rozpoznania choroby. Powinny o tym pamiętać osoby z licznymi znamionami barwnikowymi, zwłaszcza z zespołem znamion atypowych lub pozytywnym wywiadem rodzinnym w kierunku czerniaka. Podejrzane zmiany usuwane są chirurgicznie i zawsze poddawane badaniu histopatologicznemu. Najważniejsza jest samokontrola pacjenta, choć nie jest zawsze możliwa z uwagi na umiejscowienie zmian skórnych, np. na owłosionej skórze głowy, karku czy plecach. Dlatego tak istotna jest kontrola dermatologiczna – zwłaszcza jeśli zwraca naszą uwagę wzrost znamienia, krwawienie, świąd, ból czy nierówna powierzchnia. Szczególna dyscyplina powinna dotyczyć osób z zespołem znamion dysplastycznych – kontrola minimów jeden raz do roku, a przy niepokojących objawach nawet częściej - – mówi dr Setkowicz.