Uwierają, bolą, pękają. Przerośnięte wargi sromowe mniejsze są realnym problemem dla kobiety. Dosłownie dają o sobie znać na każdym kroku, spędzają sen z powiek i nie pozwalają cieszyć się życiem. Co z tym fantem zrobić? Czy można sobie pomóc? Podpowiada dr. n. med. Tomasz Basta, ginekolog oraz ekspert ginekologii estetycznej i plastycznej z krakowskiej Intima Clinic, wiceprezes zarządu Polskiego Towarzystwa Ginekologii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej. Wargi sromowe mniejsze, jak sama nazwa wskazuje nie powinny być za duże.
Oczywiście nie ma jednoznacznego wzoru ich prawidłowego wyglądu, ale ich przerost nie jest dobry! I nie chodzi tutaj o względy estetyczne, a funkcjonale. Spore odchylenia mogą wywoływać dyskomfort, a nawet ból u kobiety.
Wystające, ocierające się, skręcające wargi sromowe mniejsze mocno utrudniają życie. Ginekolog dr. n. med. Tomasz Basta z krakowskiej Intima Clinic, wiceprezes zarządu Polskiego Towarzystwa Ginekologii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej twierdzi, że pacjentki, które się do niego zgłaszają naprawdę cierpią z tego powodu. – Przerost warg sromowych to nie tylko problem estetyczny! Panie miewają wargi sromowe mniejsze o długości nawet kilkunastu centymetrów. Taki nadmiar tkanki może skręcać się wokół własnej osi podczas chodzenia, uwierać podczas siadania, zaciągać się do pochwy podczas stosunku. To powoduje duży ból i pękanie delikatnej śluzówki, co następnie trudno się goi, przez co z kolei łatwiej o infekcję. Odrębną kwestią jest to, że kobiety wstydzą się takiej anatomii i mają problem z samoakceptacją. Ma to duży wpływ na ich psychikę i seksualność. –
Metodą korygowania nieprawidłowej anatomii warg sromowych jest labioplastyka, czyli plastyka warg sromowych. Jej podtypem jest labiominoroplastyka, czyli korekta warg sromowych mniejszych.
Kto kwalifikuje się do labioplastyki?
Jak widać istnieją przypadki dysfunkcji warg sromowych, które bezwzględnie kwalifikują kobietę do zabiegu labioplastyki. Co jednak, gdy problemem nie jest to, jak się z nimi żyje, a bardziej to jak wyglądają? Dr Tomasz Basta tłumaczy, że najważniejszą kwestią w kwalifikacji do zabiegu zawsze jest przeprowadzenie szczerej, otwartej rozmowy z pacjentką. Lekarz dowiaduje się co przeszkadza kobiecie. Jeśli ma ona problem wyłącznie z wyglądem miejsc intymnych, a według lekarza ich anatomia nie odbiega od normy, bo nie są ani wyraźnie za duże, ani asymetryczne, należy się zastanowić, czy kobieta nie cierpi na dysmorfofobię (ang. Body Dysmorphic Disorder, BDD). To zaburzenie psychiczne, które polega na obsesyjnym skupianiu się na wyglądzie swojego ciała lub jego części i subiektywnym dostrzeganiu w nim wad oraz wyolbrzymianiu ich, poddając się ostrej samokrytyce. - Jeśli nie rozpoznamy tego typu zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych u pacjentki, która na nie cierpi, kwalifikując ją do zabiegu możemy jej tylko zaszkodzić. Labioplastyka nie przyniesie jej zadowolenia i poprawy samooceny. W takich przypadkach ja odmawiam wykonania zabiegu, ale nie zostawiam pacjentki bez pomocy. Długo z nią rozmawiam, tłumaczę czemu nie mogę wykonać zabiegu oraz pokazuję, że jej anatomia jest prawidłowa. Proponuję też wizyty u innych specjalistów – tłumaczy ginekolog.
Zabieg chirurgiczny
Należy wiedzieć, że labioplastyka jest zabiegiem chirurgicznym, wykonywanym w znieczuleniu miejscowym. Sposób wykonania zabiegu dobierany jest indywidualnie do anatomii i planów życiowych pacjentki.
Podczas wizyty konsultacyjnej lekarz sprawdza budowę warg sromowych i napletka łechtaczki, który jest z nimi powiązany. Pyta też pacjentkę o jej plany prokreacyjne. – Często kobiety planują jeszcze ciążę. Tymczasem nacięcie krocza czy rozciągnięcie tkanki podczas porodu siłami natury może zepsuć efekt labioplastyki i doprowadzić do naruszenia ciągłości tkanki warg sromowych. Jeśli kobieta nie wie, czy będzie jeszcze rodziła, dobiera się takie techniki zabiegowe, które nie będą jej uniemożliwiały późniejszego porodu. Natomiast kiedy jest zdecydowana, że nie planuje kolejnych ciąż, dobiera się najlepszą spośród kilkunastu technik zabiegowych.
Na postawie badania wybierane są dwie najlepsze dla danej osoby techniki operacyjne. Lekarz wyjaśnia na czym polega ich wykonanie, omawia ich zalety i wady, a także stara się zademonstrować efekt końcowy.
Najczęściej wykorzystywane metody labiominoroplastyki to: TRIM, Wedge i fenestracja. Różnią się one techniką wykonanych nacięć. Pierwsza polega na poprowadzeniu cięcia wzdłuż linii wolnego brzegu wargi sromowej. W nowoczesnych ośrodkach wykonuje się tę technikę najczęściej u Kobiet które chcą jeszcze rodzić drogami natury, lub których kształt wargi sromowej i jej nieregularny przerost stwarza najlepsze możliwości osiągnięcia zamierzonego pozabiegowego efektu wizualnego. Technika Wedge polega na wycięciu nadmiaru tkanki w postaci klina o kształcie litery V w części środkowej lub dolnej płatka wargi sromowej. Dzięki temu zachowujemy unerwione brzegi, a blizna chowa się w załamaniu wargi sromowej. Najbardziej zaawansowana, ale i skomplikowana jest metoda fenestracji. Wymaga odseparowania warstwy skóry od nerwów i naczyń krwionośnych, co pozwala na minimalny ubytek w unerwieniu. Nie pozostawia też widocznej blizny. Cięcie jest więc dobierane w pełni do anatomii pacjentki. Choć to najczęściej wykorzystywane metody, to zabieg może zostać przeprowadzona również techniką łączoną lub pośrednią. Niektórzy lekarze nazywają swoje metody zabiegowe, choć tak naprawdę są one łączeniem kilku znanych technik operacyjnych, a nazywanie ich swoimi autorskimi metodami ma wydźwięk tylko marketingowy.
W labioplastyce liczy się nie tylko dobra kwalifikacja i dobór najlepszej techniki cięcia, ale również odpadnie narzędzie służące do wycięcia nadmiaru tkanki. Obecnie najczęściej wykorzystuje się do tego radiofrekwencję chirurgiczną (RF), oraz coraz rzadziej, ale nadal stosuje się laser CO2. Dr Tomasz Basta zwraca uwagę na to, że lepszym narzędziem jest radiofrekwencja, która w przeciwieństwie do lasera CO2 nie powoduje mikrozwęglenia na brzegach obcinanej tkanki, rany goją się po nie szybciej i występuje mniejsze ryzyko powstawania blizn.
Czego powinnaś być świadoma?!
Labioplastyka to bardzo złożony zabieg, który powinien być misternie wykonany. Od precyzji wykonującego zależy efekt końcowy. Dla potwierdzenia tego, niech będzie fakt, że labioplastyka powinna trwać od 2 do 3 godzin i zużywa się przy niej od 50 do 200 cm szwów, co jest porównywalne do dużego zabiegu operacji brzusznej! Nici te są co prawda bardzo cienkie (cieńsze od włosa). Łatwo jest je jednak uszkodzić lub zerwać, więc pacjentka musi być dokładnie poinformowana, jak ma się zachowywać po zabiegu. Ważna więc jest dobra rekonwalescencja.
Choć od razu po zabiegu wrócisz do domu, to musisz się przygotować, że przez kolejne dwa tygodnie twoje funkcjonowanie będzie utrudnione. Nie będziesz mogła siedzieć ani dużo chodzić (możesz leżeć i stać), więc powinnaś przebywać w domu. Należy też dbać o to, aby rany były suche i nieuciskane, a krocze wietrzone. Możesz stosować żele przyspieszające gojenie i leki przeciwbólowe przez klika pierwszych dni.
Dr Tomasz Basta przekornie podkreśla, że możesz spodziewać się również, że przez pewien czas będziesz odczuwać dyskomfort. – Jeśli ingerencja była rozległa, dochodzi czasem do obrzęku miejsc intymnych, którego widok bywa dla pacjentek szokujący. Wargi sromowe mniejsze czasem wyglądają jak „dwie pomarańcze”. Nie ma to co prawda większego wpływu na końcowy efekt, ale faktem jest, że taka opuchlizna może schodzić aż 2 miesiące – przyznaje doktor. –. Po 2 tygodniach ściąga się szwy powierzchowne mimo że są rozpuszczalne, by zmniejszyć objawy związane z opuchlizną, natomiast powrót do normalności, współżycia, korzystania z saun i kąpieli w wannie następuje po ok. 6-8 tygodniach, o ile pacjentka stosuje się do zaleceń. Pacjentka powinna też wiedzieć, że nie może w tym czasie palić tytoniu. Nikotyna (czy to w postaci papierosów tradycyjnych, czy elektronicznych), hamuje proces gojenia. U 50% palących pacjentek powoduje rozejście się ran lub wolniejsze ich gojenie. Wiele klinik, w tym nasza, ma w standardzie nanoszenie poprawek chirurgicznych przy nieprawidłowym gojeniu się ran (wynikających np. z infekcji lub przypadkowego naderwania szwu) w cenie pierwszego zabiegu bez względu czy jest ten problem z winy Pacjentki czy nie , ale warto zapytać, czy w wybranej placówce jest to również normą. -
Dr Tomasz Basta przekornie przyznaje, że często celowo przejaskrawia ewentualne powikłania i ograniczenia, by pacjentki były w pełni świadome, i aby decydowały się na zabieg wyłącznie osoby realnie tego potrzebujące.
Wybierz dobrego lekarza
Labioplastyka to skomplikowany zabieg, dlatego warto znaleźć naprawdę dobrego lekarza, który zna się na technikach, ma odpowiedni sprzęt i wykona całą procedurę poprawnie. – Niestety zdarzają się pacjentki po źle przeprowadzonych labioplastykach. Są one czasami wręcz okaleczone, gdy ich wargi sromowe są za bardzo skrócone. Nie spełniają one wówczas już funkcji ochronnej dla głębiej położonych narządów oraz funkcji elastycznej strefy w akcie płciowym. U takiej kobiety dochodzi ponownie do częstszych infekcji, dyskomfortu intymnego i na domiar złego dyspareuni, czyli odczuwania bólu podczas stosunku seksualnego. Efekt jest bardzo ciężko odwracalny. Można starać się go zniwelować np. poprzez przeszczepianie tkanki skórnej z innych okolic ciała albo rozciąganie istniejącej tkanki, jednak jest to proces żmudny i powodujący u pacjentki dużą traumę.
Dlatego warto wcześniej dobrze zapoznać się z ofertą kliniki i poznać dokonania jej specjalistów. Labioplastykę wykonują obecnie nie tylko ginekolodzy plastycy, ale również chirurdzy plastycy. Różnica polega na tym, że ci drudzy przeważnie patrzą tylko na efekt wizualny, a ci pierwsi dodatkowo także na efekt funkcjonalny, czyli to, jak wargi sromowe są unaczynione i połączone z innymi strukturami okolic krocza i pochwy. Ginekolog plastyk dobiera sposób przeprowadzenia zabiegu nie tylko do wielkości warg sromowych większych, ale także do wielkości napletka łechtaczki, tak aby nie dochodziło do kuriozalnego wyglądu okolic intymnych (przy źle przeprowadzonej operacji może powstać efekt małego członka).
Poza tym pamiętajmy, że nie każdy ginekolog zna się na tego typu zabiegach. Aby zorientować się w doświadczaniu lekarza, dobrze jest poprosić go o portfolio z efektami przed i po leczeniu u innych pacjentek, które wyraziły na to zgodę. Można też zapytać, jakimi urządzeniami wykonuje zabieg. To ważny wykładnik. Można również zainteresować się np. czasem poświęcanym na zabieg. Gdy jest to ok. godziny, powinna włączyć nam się czerwona lampka. To zdecydowanie za krótko na precyzyjny zabieg przy użyciu czasochłonnych technik.
Labioplastyka to bardzo cenny i potrzebny zabieg, który może odmienić życie. Niektóre kobiety twierdzą wręcz, że je uratował i pozwolił narodzić się na nowo. To, że już nic już nie boli, nie uwiera, że polepsza się komfort i satysfakcja z seksualności. To dla niektórych prawdziwy cud. Pamiętajmy jednak, aby z niego korzystać tylko wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne.