Dopłaty do instalacji zatrzymujących deszczówkę

program moja woda

Ilu właścicieli domów jednorodzinnych skorzystało z dopłaty w programie Moja Woda? Ile i na co przeznaczali oni te pieniądze? GetHome.pl dotarł do danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) na ten temat.

Program Moja Woda funkcjonuje od lipca 2020 r. Jego beneficjentami mogą być właściciele domów jednorodzinnych, którzy zainwestują w instalację zatrzymującą deszczówkę na terenie posesji.

– Chodzi o to, aby nie tracić tej wody. A tak się dzieje, gdy w przypadku opadów czy roztopów, jest ona odprowadzana do kanalizacji i przydrożnych rowów, a co gorsza, gdy zalewa ulice i place powodując przy tym ogromne szkody – wyjaśnia ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo.

I dodaje, że korzyści z magazynowania deszczówki jest więcej. Przede wszystkim można ją wykorzystać do podlewania ogrodu. Oznacza to nie tylko mniejsze wydatki za wodę oraz ścieki. Latem może wystąpić susza, a wtedy trzeba się liczyć z zakazem podlewania przydomowej zieleni wodą pochodzącą z gminnej sieci wodociągowej.

Program Moja Woda zakłada zachętę w formie dotacji w wysokości do 5 tys. zł. Może one pokryć maksymalnie 80% tzw. kosztów kwalifikowanych, które nie mogą być mniejsze niż 2 tys. zł. Innymi słowy, co najmniej tyle pieniędzy trzeba wydać na ściśle określone roboty i urządzenia. Ich lista jest długa, np. zbiorniki o pojemności co najmniej dwóch metrów sześciennych, oczka wodne, ogrody deszczowe i zielone dachy (bez kosztów nasadzeń), a także instalacje umożliwiające zagospodarowanie deszczówki.

NFOŚiGW informuje, że w pierwszej edycji programu Moja Woda zainteresowanie dopłatą było tak duże, że przyjmowanie wniosków trwało zaledwie dwa miesiące. W tym czasie do wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej zgłosiło się blisko 24,9 tys. chętnych, a łączna kwota dopłat, o które wnioskowali, przekroczyła 115 mln zł. Dodajmy, że NFOŚiGW dysponował budżetem na ten cel w wysokości 100 mln zł.

Jaki był los tych wniosków? Dowiedzieliśmy się, że NFOŚiGW zaakceptował ok. 20,1 tys., a umowy o dofinansowanie zawarł z ponad 19 tys. właścicieli domów. Do tej pory ok. 5 tys. beneficjentów programu Moja Woda zainkasowało łącznie ponad 22,2 mln zł, czyli średnio po ok. 4,5 tys. zł.

W jakie instalacje inwestowali najczęściej właściciele domów, którzy uzyskali dopłatę?

– Z danych NFOŚiGW wynika, że najczęściej dofinansowywany jest zakup i instalacja zbiorników gromadzących wody opadowe i roztopowe. Rzadkością są realizacje dachów zielonych. Niekiedy inwestycja dotyczyła instalacji rozprowadzającej wodę po działce, gdy był już na niej wcześniej zainstalowany zbiornik – odpowiada Marek Wielgo.

I przypomina, że właściciele domów jednorodzinnych mogą ubiegać się o dopłatę w drugiej edycji programu Moja Woda, która rozpoczęła się w marcu. Do wojewódzkich funduszy wpłynęło do tej pory 14,5 tys. wniosków na łączną kwotę ponad 69 mln zł. Także i w tym roku na dopłaty przewidziano 100 mln zł. Fundusz ocenia, że nabór zakończy się do 10 czerwca. Taki wniosek można złożyć za pośrednictwem Internetu. Potem w ciągu miesiąca trzeba jednak potwierdzić ten fakt w formie papierowej.

Warto wiedzieć, że na podstawie doświadczeń zebranych w pierwszej edycji programu Moja Woda, NFOŚiGW doprecyzował warunki uczestnictwa. Najważniejsza, to umożliwienie sięgnięcia po dopłatę tym, którzy rozpoczną budowę domu lub są w trakcie budowy. Budynek musi być jednak oddany do użytkowania przed złożeniem dokumentów do wypłaty dofinansowania.