Z obłędem w oczach przeskakujemy strony i przeszukujemy sklepy, żeby zdążyć na czas z prezentami. No, ale u takiego seniora to już są ente święta, więc i repertuar coraz bardziej ograniczony. Z biegiem lat wyprztykaliśmy się z pomysłów. No bo ileż skarpet można obdarowywać skarpetami i ile szafa wytrzyma krawatów? Owszem skarpety zjada w pralce jakiś potwór, ale krawaty coraz rzadziej w użyciu. Z barku laku pada na durnostojki i przydasie. Te jakiś czas są na wierzchu żeby wszyscy uwierzyli, że to niezwykle trafiony prezent jednak z czasem nóg dostają i lądują na dnie szafy.
A więc do rzeczy…. a raczej do zakupów. Ideałem jest kupowanie na zaś. Znam Basię, Zosię i Tomka i wiem, że każdy z nich lubi inne rzeczy, inne kolory i jak tylko wpadnie mi coś w oko to kupuje nawet i w marcu na przyszły rok. Oczywiście Internet ma dziś wszystko a Alibaba jeszcze więcej, ale po pierwsze Alibaba to czasem i 7 tygodni na osiołku do nas towar nawet, a po drugie swego nieznanie a cudze chwalicie.
No i u nasz, pszepani i pana kwitnie, rynek wtórny. Nie,żeby mnie ktoś tu ozłocił za wymienienie 3 magicznych liter, ale po prostu sprawdzam na własnym portfelu i widzę, że po pierwsze primo to skarbnica wszystkiego, czasem niepowtarzalnych, czasem po prostu nowych za pół cenya poza tym idzie Mirusiem , czasem dwa dni. Książki, płyty, zabawki, różne różności. Ba, jest i wyszukiwarka, są filtry, więc można pogrymasić, że wyżej 50 zeta to ja nie kupuję.
Można też po prostu zrobić coś samemu. Słoiczki z dżemem ładnie zapakowane, z kokardkami, niech to będą limonki z figami i imbirem czy waniliowe pomarańcze. Mogą być „maniunie” słoiczki, bo liczy się niepowtarzalny smak i serce włożone w przygotowanie.
Jak nas natura obdarzyła talentmi rękodzielniczymi to można coś wydziergać, nanizać czy wykleić album ze zdjęciami. A jak nie mamy zdolności to zawsze można zamówić rękodzieło i tu znowu na facebooku znajdziemy sporo osób, które się ogłaszają i w zaciszu domowym haftują, szyją, ozdabiają.
Można też podarować bilety do kina czy teatru lub voucher na masaż a jak ktoś ma nadbagaż pieniędzy to analizę kolorystyczną za 3 stówy z okładem. Na pewno młode pokolenie, które wchodzi w życie lub już umie się nim cieszyć chętnie dowie się w czym mu do twarzy i do figury. Zresztą i seniorzy chętnie oddaliby się w ręce stylisty, który podszepnie kilka tricków i przewietrzy szafę, pokaże co z czym i jak.
Generalnie nie ma co nabijać kabzy wielkim firmom, bo każdy i tak kupi telefon, tablet czy power bank. Pokażmy młodszym jak obdarowywać z pomysłem, z sercem, z zastanowieniem. Niech to będą bardzo przemyślane podarunki, które pokażą, że nam zależy na tym, żeby prezent był jak najbardziej trafiony i obrzydliwie małpując nowomowę „DEDYKOWANY”J właśnie tej osobie. Firmy czują pismo nosem i oferuja pseudo spersonalizowane prezenty, poduszki z fotografiami, koce z napisami, cytatami. Wszytsko piękne ,ale to i tak sztampa. Kupmy ciekawy koc i zamówmy dyskretną metkę z wyhaftowanym imieniem lub miłym słowem. Poszukajmy a na pewno natkniemy się na coś w dobrym gatunku i w przystępnej cenie.
Jeśli wolno to bym jeszcze upraszała o pakowanie. Czyć nie wzruszają nas słodkie zdjęcia z choinkami, świecidełkami i paczuszkami z misternymi kokardkami? Pies drapał co w środku, ale ten moment, kiedy mamy pięknie a przede wszystkim starannie zapakowany prezent jest magiczny. Jeśli wystarczy nam czasu można zrobić jeszcze okolicznościowe bileciki i przyczepić każdemu do prezentu. Zostanie po nas ślad, bo pewnie rodzinie zadrży ręka przed wyrzuceniem takiego bileciku. To też będzie miłą pamiątka.
Podarujmy czas, podarujmy dobry nastrój i na miłość boską nie wsadzajmy gotówki pod choinkę! Mamy ochotę to podarujmy kasę, ale nie na te tak rodzinne i magiczne święta, dajmy ot tak po prostu . Forsa w tle wcale nie ociepli atmosfery rodzinnego spotkania i a szkoda by było,żeby za 100 lat wszyscy wymieniali się 24. Grudnia przelewami. To my jesteśmy na szczycie tej pokoleniowej drabiny i z tej góry idzie przykład.
Kunegunda;)