Zaburzenie erekcji, nietrzymanie moczu i inne choroby kiedyś tabu

Seniorka o wszystkim

Temat nietrzymania moczu bardzo długo był tabu, podobne jak zaburzenia erekcji. Na szczęście w XXI wieku wszystko się zmieniło – poprzez rozwój medycyny anti-aging (przeciwstarzeniowej) i odmienne od dotychczasowego podejście do starzejących się kobiety i mężczyzny.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu sądzono, że nietrzymanie moczu, czyli inkontynencja, jest u seniorów niejako nieodłączną częścią procesu starzenia się. Uważano też, że mężczyzna po 70-ce powinien założyć kapcie i siedzieć przed telewizorem, a aktywne życie seksualne było w tym wieku czymś wręcz niestosownym. Panie z nietrzymaniem moczu cierpiały w milczeniu. Dziś wiemy, że o nietrzymaniu moczu nie da się mówić w oderwaniu od leczenia zaburzeń erekcji i rewitalizacji urogenitalnej oraz w oderwaniu od zagadnień związanych z dbaniem o ogólny dobrostan układu moczowo-płciowego osób w wieku starszym. Wiemy, że nietrzymanie moczu z parć naglących (tzw. pęcherz nadreaktywny) leczy się farmakologicznie (leki, toksyna botulinowa) lub zakładając specjalny stymulator pęcherza, a wysiłkowe nietrzymanie moczu (czyli popuszczanie podczas kaszlu, kichania, podskoków) leczy się rehabilitacją dna miednicy lub operacyjnie.

Nietrzymanie moczu można leczyć

Inkontynencja to problem globalny. Z oficjalnych szacunków wynika, że tylko w Polsce z nietrzymaniem moczu zmaga się ponad 2 miliony osób, głównie kobiet, ale liczba ta może być mocno niedoszacowana, gdyż nadal temat popuszczania moczu jest wstydliwy.

Leczenie nietrzymania moczu jest obecnie osiągalne dla pacjentów w każdym wieku – najstarsza pacjentka, którą operowałem, miała 93 lata, a założenie specjalnej taśmy jak najbardziej tej osobie pomogło; u mężczyzn z wysiłkowym nietrzymaniem moczu problem rozwiązuje wszczepienie sztucznego zwieracza. Jednak nie należy zapominać, że kluczowe jest dbanie o zdrowie na wcześniejszych etapach życia. Odpowiednia profilaktyka, taka jak ćwiczenia mięśni dna miednicy, pozwala opóźnić proces starzenia się układu moczowo-płciowego.

Już w wieku 50-60 lat warto pomyśleć o rehabilitacji urogenitalnej. Regularne ćwiczenia mięśni miednicy mniejszej mogą opóźnić zmiany związane z wiekiem. Ponadto, ważne jest dostarczanie organizmowi odpowiednich substancji odżywczych, witamin i mikroelementów, które wspomagają funkcjonowanie przepony moczowo-płciowej. U kobiet, na przykład, szczególnie istotne jest nawilżenie śluzówki pochwy oraz, w razie potrzeby, wdrożenie terapii hormonalnej.

Jednym z najciekawszych osiągnięć ostatnich lat jest zastosowanie osocza bogatopłytkowego. Początkowo było ono wykorzystywane w ortopedii (w tym roku nawet uzyskało refundację), ale teraz coraz częściej znajduje zastosowanie w urologii i ginekologii. Osocze można podawać zarówno u kobiet (do pochwy), jak i u mężczyzn (do prącia), co poprawia jakość błon śluzowych i rewitalizuje narządy płciowe. Dzięki temu poprawia się jakość życia seksualnego oraz zmniejsza ryzyko infekcji, co z kolei przekłada się na kontrolę nad trzymaniem moczu.

Profilaktyka jest kluczem do zachowania zdrowia układu moczowo-płciowego. Starzenie się to naturalny proces, ale nie oznacza to, że musimy pogodzić się ze wszystkimi jego konsekwencjami. Ważne jest, aby regularnie badać się u urologa, zwłaszcza po 50. roku życia. Dzięki temu możemy wprowadzać działania zapobiegawcze i leczenie na wczesnym etapie, co znacząco wpływa na jakość życia.

Warto do wizyty odpowiednio się przygotować, czyli przynieść posiadane wyniki badań z obszaru uroginekologicznego: badania ogólnego moczu, a jeżeli była infekcja, to i wynik posiewu moczu; warto też zbadać kreatyninę, zrobić USG układu moczowo-płciowego, a u mężczyzn – oznaczyć PSA i poziom testosteronu. W oparciu o wyniki badań lekarz może wdrożyć postępowanie wyprzedzające lub lecznicze. Najważniejsze pozostają jednak profilaktyka i dbanie o siebie od tych najwcześniejszych lat, gdy organizm zaczyna zdradzać objawy starzenia.