Z okazji jubileuszu prezentujemy wystawę zawierającą wybrane materiały ikonograficzne ze zbiorów Filmoteki Narodowej, dokumentujące kino polskie lat 50. XX wieku, m.in. plakaty filmowe, fotosy (w tym te zupełnie nieznane z planów zdjęciowych), programy, fragmenty scenariuszy i scenopisów, projekty kostiumów i scenografii, partytury muzyki filmowej, wycinki prasowe i okładki czasopism.
Ideą wystawy jest nie tyle przegląd osiągnięć polskiego przemysłu filmowego tamtych lat – począwszy od socrealizmu filmowego pierwszej połowy lat pięćdziesiątych (np. „Przygoda na Mariensztacie” Leonarda Buczkowskiego, 1953), po pierwsze dokonania Polskiej Szkoły Filmowej, m.in. „Pokolenie” Andrzeja Wajdy (1955), „Eroica” Andrzeja Munka (1957), „Pętla” Wojciecha Hasa (1957) – ile symboliczny powrót do początków działalności Filmoteki.
Dobierając materiały kierowaliśmy się kryterium różnorodności. Podjęliśmy przy tym próbę oddania specyficznej dla tamtego okresu estetyki widocznej zarówno w filmie, jak i w sztukach plastycznych. Wśród prezentowanych materiałów znalazły się między innymi plakaty takich autorów jak: Roman Cieślewicz, Wojciech Zamecznik, Eryk Lipiński czy Janusz Stanny, projekty scenograficzne Romana Manna, projekty kostiumów Jerzego Zarzyckiego oraz partytury Romana Palestera.
Od 15 września wystawę będzie można obejrzeć na www.fn.org.pl.
Wystawa zrealizowana została przez Filmotekę Narodową.
FILMOTEKA NARODOWA została powołana mocą uchwały Prezydium Rządu 29 kwietnia 1955 roku w Warszawie, jako Archiwum Filmowe, które swą działalność rozpoczęło 15 czerwca 1955 roku w budynku przy ulicy Puławskiej 61. We wrześniu 1955 roku w Warszawie odbył się Kongres Międzynarodowej Federacji Archiwów Filmowych (FIAF) - organizacji zrzeszającej większość archiwów filmowych świata, którego Filmoteka Narodowa była członkiem dzięki zaangażowaniu prof. Jerzego Toeplitza (przewodniczącego FIAF w latach 1948 – 1972). Od 1961 roku Archiwum funkcjonowało pod nazwą Centralne Archiwum Filmowe. Decyzjami Ministra Kultury
i Sztuki nazwa uległa zmianie jeszcze dwukrotnie: w 1970 roku – na Filmotekę Polską, a w 1987 roku na obowiązującą po dziś dzień - Filmotekę Narodową.
Bolesław Michałek - krytyk filmowy, ówczesny pracownik Archiwum, w roku 1980 tak pisał o początkach Filmoteki Narodowej:
Centralne Archiwum Filmowe (tak się Filmoteka na początku nazywała) – to brzmiało dumnie i poważnie. A był to jeden mały pokoik, wypożyczony we frontowym gmachu przy ul. Puławskiej 61. W nim zagnieździło się trzech ludzi, a w oddali w Państwowym Instytucie Sztuki przy ulicy Długiej urzędował profesor Jerzy Toeplitz. On był projektodawcą, inicjatorem, przewodniczącym Rady Archiwum. Za jego namową zatrudniono na początek ową trójkę. Pierwszym był Władysław Banaszkiewicz, z zawodu bibliotekarz-archiwista wyposażony w dużą wiedzę fachową (czego dwaj pozostali byli pozbawieni). Z zamiłowań był szperaczem, w maniacki sposób przywiązanym do rzeczy minionych – skrawka filmu, fotosu, dokumentu, wycinka. Był niełatwy; uparty, zawsze poważny, skłopotany, jakby bezradny, ale w działaniu skuteczny. (…) Drugim był Leon Birn, także wspaniały oryginał. Reemigrant zdaje się z Argentyny, był tam działaczem klubów filmowych. Mówił trochę bezładnie, pisał z błędami – ale miał w sobie kroplę szaleństwa: kochał film, jego historię, zaskakiwał bezustannie swoja miłością do jakiegoś nikomu nieznanego utworu, to znowu ział nienawiścią do uznanego arcydzieła. Co się z nim stało? W tym pokoiku reprezentował coś z „ducha filmotecznego”, którego potem miałem odnaleźć u wielu ludzi związanych z filmotekami, a i sam mu uległem. Bo trzecią osobą był niżej podpisany, wówczas początkujący krytyk, zainteresowany historia kina. Siedzieliśmy więc przy jednym biureczku: dyrektor, wicedyrektor i ja, któremu przyznano na kredyt tytuł „naczelnego filmografia” (ta nazwa, wymyślona bodaj przez Banaszkiewicza, utrzymała się do dziś). Dyrektor mówił monotonnym, cichym głosem co zrobić, co przejąć, do kogo się zwrócić, co uporządkować. Birn dawał kapryśne komentarze nie na temat, dorzucał wspomnienia, aforyzmy hiszpańskie (!), a ja skromnie nie odzywałem się, mazałem coś w zeszycie żeby pokryć zmieszanie. Potem przyszli inni: młody Leszek Armatys, absolwent Studium Historii i Teorii Filmu, jeden z nielicznych autentycznych historyków i dokumentalistów kina, także interesujący krytyk (…), wkrótce po nim pojawił się też Aleksander Żebrowski, wytrawny konserwator taśm filmowych i Ania Karska, główna księgowa-administratorka.(…) Zaczęło się przejmowanie filmów ze Szkoły Łódzkiej, z Centrali Wynajmu Filmów, z innych źródeł, pierwsze próby porządkowania, rejestrowania, konserwowania. Mnie przypadło wtedy w udziale dzieło, które po dziś dzień uważam za najważniejsze w życiu. Tłumaczyłem angielską „Instrukcję katalogowania filmów”. Była to księga potwornie skomplikowana, drobiazgowa, w pewien sposób dzieło geniusza, który chciał teoretycznie rozwiązać wszystkie możliwe wątpliwości co do tożsamości każdego skrawka filmu. Wydawało się wtedy, że opisanie choćby jednego filmu zgodnie z tą instrukcją zajęłoby w naszych warunkach kilka miesięcy, a filmy zaczęły się nam walić na głowę jak lawina. (…)
Rok 1955 był zresztą w filmowej Polsce szczególny. Do wytwórni filmowych wkroczyli Jerzy Kawalerowicz, Andrzej Wajda, Andrzej Munk. W tym samym roku powstały pierwsze Zespoły Filmowe, które miały doprowadzić do gruntownej zmiany całą produkcję filmową. Zaczynały się formować zalążki klubów filmowych, poprawiał się szybko repertuar kin. Pisma filmowe i literackie zaczynały pisać o kinie w nowym tonie (K.T. Toeplitz, Jerzy Płażewski, Aleksander Jackiewicz). Akt narodzin Centralnego Archiwum Filmowego był częścią większej całości: narodzin nowej kultury filmowej w Polsce.
Duch Filmoteczny, „Kino” 1980 r., nr 6, s. 18