Joanna Keszka, autorka „Grzeczna to już byłam” pokazuje, ile przyjemnych i radosnych rzeczy można robić we dwoje - oprócz penetracji. Oczywiście, jeśli w ramach deseru będziecie mieli ochotę dodać rypanko do waszego erotycznego menu, Joanna będzie ostatnią osobą, która by was przed tym powstrzymywała. Jej książka pęka w szwach od liczby nowych erotycznych możliwości. W „Potędze zabawnego seksu” znajdziecie na przykład przepis na świntuszenie w 7 prostych krokach (dla osób, których kręci już samo rozmawiania o seksie) albo na domowe porno (dla tych jeszcze bardziej napalonych). W rozdziale ”Poliż moje ciasto czyli dziwka w kuchni” odkryjecie, jak przyprawić zabawy erotyczne w kuchni. Jest też pomysł na seks na noc poślubną i na kochania się na Gwiazdkę.
Ta książka jest zabawna, rebeliancka, sprośna i pełna gorącej wiary w to, że także w naszym kraju można podniecać się na różne sposoby i brykać swawolnie. Połajdaczyć się i sponiewierać trochę we własnym łóżku, to według autorki „Potęgi zabawnego seksu” najlepsza odtrutka na świętobliwą nudę w łóżkach i nieustanne obawy, czy aby znowu robimy coś nie tak jak trzeba. Puścić się w seksie. Musicie przyznać, że to piękna myśl. Pozwolić sobie na więcej swobody, nie zamartwiać się, czy moje ciało jest wystarczająco dobre, czy nie dochodzę zbyt długo, czy nie wyjdę na egoistkę lub puszczalską, albo jeszcze gorzej: egoistyczną puszczalską. Uspokoić umysł i rozbujać ciało.
Kościelni kaznodzieje, reżyserzy filmów porno i wyedukowani na takich filmach i kazaniach kochankowie uważają, że seks to poważna sprawa. Wiadomo: penis i męskie ego to nie są błahostki, tu nie ma miejsca na zabawę, swobodę i swawole. Mężczyźni zaopatrzeni na drogę wspólnego życia erotycznego w przekonanie, że w seksie liczy się zasada 3 x P, czyli: Penis, Powaga i Penetracja, taranują pochwę swoim przyrodzeniem, jakby była im winna jakąś ogromną kasę, a kobiety mają z tego tyle przyjemności, co z wypełniania deklaracji podatkowej. Dla wszystkich, którzy mają dość kochania się jakby ich manewry miłosne były surowym egzaminem przed bogiem, honorem, ojczyzną i sąsiadami, autorka przygotowała podpowiedzi, jak doprowadzać się do orgazmu w nie na jeden, w nie na dwa, ale na tuziny sposobów.
Joanna Keszka przekonuje, że seks nie jest poważny. Przyjemny, radosny, relaksujący, głośny, podniecający, sprośny, rubaszny, figlarny, zmysłowy, wyzwalający - owszem tak. Kochanie się z uśmiechem na ustach i ochotą w penisach i cipkach do wypróbowywania nowych erotycznych możliwości, to według autorki sposób na pokazanie środkowego palca nudnym i przestarzałym definicjom tego, co przystoi i co jakby już nie wypada robić nam, kiedy jesteśmy bez majtek. Śmiech nas wyzwoli! Warto uwolnić w sobie łowczynię erotycznych przyjemności lub łowczego, rozpalić wyobraźnię, przestać się oceniać tak surowo i wyruszyć na poszukiwanie przyjemności i radości z seksu i z życia, na którą wszyscy zasługujemy i za którą wszyscy tęsknimy. Więc cokolwiek chcecie zrobić w łóżku, zróbcie to…
"Marzę o świecie, gdzie seksualna ciekawość i potrzeby dziewczyn i kobiet nie będą przedstawiane w złym świetle. Kobiety też mogą odczuwać pociąg, mieć potrzeby seksualne. I nie ma w tym niczego złego. Wręcz przeciwnie. Kiedy kobieta dobrze czuje się w łóżku, to mężczyzna tylko z tego korzysta. Ten świat potrzebuje kobiecych orgazmów. Dlatego zapraszam, aby otworzyć się na nowe, zabawne erotyczne pomysły i przygody szeroko jak stokrotka do słońca."
- Joanna Keszka