Szybki test na koronawirusa

Czy to w szkole, czy w miejscu pracy, szybkie testy odgrywają coraz ważniejszą rolę w zwalczaniu pandemii. Nic dziwnego, że liczba osób mających wiele pytań na ten temat stale wzrasta. Oczywiście są to również pytania krytyczne, jak np. czy wymazówki testowe są niebezpieczne. Thomas Zander, dyrektor firmy nal von minden GmbH w Niemczech, udziela odpowiedzi na najważniejsze aktualne pytania. Szybki test na koronawirusa firmy nal von minden GmbH, NADAL COVID-19 Ag, jest dopuszczony do obrotu i ceniony w całej Europie.

Niektórzy laryngolodzy zalecają ostatnio stosowanie sprayu do nosa przed badaniem. Czy to naprawdę ma sens?

Zander: użycie aerozolu do nosa jest sposobem na rozszerzenie nosa, aby można było wygodniej wykonać wymaz z nosogardła (głęboko z jamy nosowo-gardłowej). Jednak ostatnio pojawiła się wygodniejsza alternatywa dla głębokiego wymazu z nosogardła: w nowej generacji szybkich testów wystarczy wymaz z przedniej części nosa. Oznacza to, że stosowanie aerozolu do nosa nie jest ani konieczne, ani pomocne. Lepiej jest przed wymazem lekko wydmuchać nos, aby przetransportować wydzielinę do przedniej części nosa. Spray do nosa może również rozcieńczyć wymaz i zafałszować wynik testu.

Wymazówki są sterylizowane tlenkiem etylenu, który jest potencjalnie rakotwórczy. Czy wymazówki są więc niebezpieczne?

Zander: nie, nie są. Sterylizacja tlenkiem etylenu jest standardową metodą nadawania wyrobom medycznym sterylności („braku zarazków”). Metoda ta jest stosowana na całym świecie od dziesięcioleci. Istnieje wiele produktów, które w ten sposób stają się sterylne. Na przykład, wystarczy zajrzeć do swojej apteczki samochodowej: wszystkie sterylnie zapakowane materiały opatrunkowe zostały prawdopodobnie wysterylizowane za pomocą tlenku etylenu. Oto jak to działa: zapakowane produkty są poddane na działanie tego bezbarwnego i bezwonnego gazu. Gaz przenika przez papier, w który zapakowany jest produkt i zabija wszystkie potencjalnie obecne w nim zarazki. Tlenek etylenu jest następnie odprowadzany i zastępowany azotem. Czynność tę wykonuje się kilkakrotnie, aż do całkowitego usunięcia z produktu całego tlenku etylenu. Cały proces jest ściśle monitorowany przez certyfikowanych inspektorów, a produkt jest wprowadzany na rynek tylko wtedy, gdy wszystko jest w porządku. Nasze wymazówki są pakowane w sposób, który zapobiega przedostawaniu się zarazków (dzięki czemu pozostają sterylne), a zarazem pozwala na odparowanie niezwykle lotnego tlenku etylenu. Dodatkowe analizy wykazały, że gaz ten nie jest w ogóle wykrywalny w momencie kiedy trafia do użytkownika końcowego.

Załóżmy, że szybki test został użyty nieprawidłowo. Czy tlenek etylenu może być szkodliwy?

Zander: nie. Tlenek etylenu jest rakotwórczy tylko w wysokich stężeniach i jeśli jest się narażonym na działanie gazu lub jego pozostałości przez długi czas. Żadna z tych rzeczy nie dotyczy użycia szybkiego testu na koronawirusa. Wyroby medyczne są oczyszczane z pozostałości gazu przed użyciem, jak już wyjaśniono. Zgodnie z normą ISO 10993-7 wartość graniczna tlenku etylenu dla krótkotrwałego kontaktu do 24 godzin wynosi 4 mg/dzień. Nasze wymazówki zostały oczywiście sprawdzone pod kątem pozostałości po sterylizacji zgodnie z normą ISO 10933-7 „Biologiczna ocena wyrobów medycznych - Część 7: Pozostałości po sterylizacji tlenkiem etylenu”. Stwierdzono wartości mniejsze niż 0,010 mg. Pozostałości na wymazówkach są zatem wielokrotnie niższe od zalecanego limitu. Dodatkowo, wymazówki nie pozostawia się w nosie przez 24 godziny, a jedynie przez kilka sekund. Nawet jeśli ktoś przez pomyłkę pozostawi wacik w nosie przez kilka minut, nie spowoduje to żadnej szkody. Oczywiście, należy postępować zgodnie z właściwymi instrukcjami - wystarczy kilka razy obrócić wymazówkę w przód i w tył przy przedniej krawędzi nosa. Tylko w ten sposób można uzyskać prawidłowy wynik testu.

Czy szczepienie przeciwko SARS-CoV-2 prowadzi do pozytywnego wyniku testu?

Zander: nie. Wszystkie szczepionki dopuszczone do tej pory w Europie powodują, że w organizmie wytwarzane są fragmenty białka powierzchniowego, tzw. białka „spike” wirusa SARS-CoV-2, przeciwko któremu organizm wytwarza następnie m.in. przeciwciała ochronne. Jednakże nasze szybkie testy identyfikują tak zwane białko nukleokapsydu V2, które pochodzi z wnętrza wirusa, jako marker wskazujący na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. Podczas szczepienia nie są wytwarzane żadne składniki białka nukleokapsydu. W związku z tym można wykluczyć fałszywe dodatnie wyniki naszych szybkich testów na koronawirusa, które byłyby związane ze szczepieniami.

W którym momencie infekcji jest w ogóle możliwe wykrywanie antygenów?

Zander: ogólnie rzecz biorąc, im wyższa wiremia, tym większe prawdopodobieństwo pozytywnego wykrycia antygenu. Zgodnie z aktualnym stanem wiedzy, wiremia jest najwyższa w następujących okresach: kilka dni przed wystąpieniem objawów (faza prodromalna) do 4-5 dni po wystąpieniu objawów. Poziom wiremii zmniejsza się w miarę postępu choroby. Oznacza to, że szczególnie na początku choroby szybkie testy mogą bardzo dobrze wykrywać osoby zarażone. Jest to szczególnie ważne w tej fazie, ponieważ w porę można zapobiec zakażeniu innych osób.

Jak wygląda ostateczne usunięcie zużytego testu?

Zander: odpady z szybkich testów na koronawirusa, takie jak wyciśnięte wymazówki testowe, napełnione probówki z buforem lub zużyte kasety testowe powinny być zbierane do odpornego na rozdarcie, nieprzepuszczającego wilgoci i szczelnego pojemnika (np. mały woreczek na śmieci lub woreczek na mrożonki). Następnie można je po prostu wrzucić do pozostałych odpadów. Składniki te nie są już zakaźne. Potencjalnie obecny materiał wirusowy jest dezaktywowany przez roztwór buforowy.