Ponowne małżeństwa seniorów w Polsce.
dr Joanna Plak-Warecka
Małżeństwa mocno dojrzałych osób, mimo że coraz bardziej popularne, wciąż budzą kontrowersje w polskim społeczeństwie. A przecież seniorzy chcą kochać i być kochani. I tą potrzebę dostrzega rynek.
Powstają programy dedykowane osobom starszym, szukającym miłości, jak „Sanatorium miłości, ale także „Rolnik szuka żony” lub „Żony Podlasia”, w których również występują starsze osoby. Dzięki nim powstało kilka długotrwałych związków, a niektóre znajomości zakończyły się małżeństwem. Tak było w przypadku bohaterów jednej z edycji – Iwony i Gerarda. Ich związek budził wiele emocji, nie tylko z powodu ich ślubu, ale także z powodu różnicy wieku między małżonkami. Oni po prostu nie pasują do stereotypowego postrzegania małżeństw seniorów. Są aktywni, podróżują, udzielają wywiadów i inspirują innych uczestników programu, by poszli w ich ślady. Nie zrażają ich komentarze typu: „jak ona się ubrała na ten ślub”, „oni w łóżku chyba własnych zębów szukają”, „jest z nim dla kasy” czy „chwilę się pobawi, a potem będzie zmieniać mu pampersy”. Małżonkowie są przekonani o sile swoich uczuć i ignorują poczynania hejterów.
Ponowne małżeństwa budzą także wiele emocji i obaw wśród dzieci przyszłych małżonków. Dla wielu z nich rodzic-senior powinien być gotowy do zaopiekowania się wnukami, do wsparcia w prowadzeniu domu, a nie do romansowania. Duży odsetek dorosłych dzieci obawia się, że nowy członek rodziny pozbawi ich możliwości odziedziczenia dóbr materialnych po rodzicu. Odwołują się zatem do pamięci o zmarłym współmałżonku, do wartości, do norm obyczajowych przyjętych w społeczeństwie i zniechęcają rodzica do ponownego małżeństwa. Część ulega tej presji i rezygnuje ze szczęścia, bo może faktycznie nie wypada? Ale są również seniorzy, którzy walczą o miłość, nawet jeśli robią to małymi kroczkami i potajemnie. Oto przykład - historia Krzysztofa i Marii. „Jak moje dzieciaki usłyszały, że się zakochałem, zaczęło się: W co ty się wpakowałeś tato,, na głowę upadłeś? – mówi Krzysztof. Ma 70 lat, po śmierci żony wyprowadził się do Grecji. A w ubiegłym roku nie mogąc znieść samotności, zarejestrował się w biurze zapoznawczym, tam dobrano mu Marię (60+, po rozwodzie). – Mamy podobne poczucie humoru, lubimy tę samą muzykę, wciągają nas te same książki, filmy. Nawet poglądy polityczne mamy te same – opowiada Krzysztof. Od kilku miesięcy mieszkają razem. I byłoby idealnie, gdyby jego dorosłe dzieci w kółko nie dzwoniły z tym swoim: przecież ty ledwo znasz tę kobietę, martwimy się o ciebie. Pod pozorem troski wysyłały mi komunikaty: Ta chata w Grecji nam się należy! Wyraźnie przebrzmiewało: Chyba nie zgodzisz się, żeby ona po Tobie odziedziczyła? W końcu musiałem postawić sprawę ostro: uszczuplam masę spadkową! Jeżeli to się wam nie podoba – trudno (…) *1
Istnieje również spory odsetek seniorów, będących zwolennikami związków tylu LAT (spędzenie czasu razem, bez wspólnego zamieszkania i z prowadzeniem odrębnych gospodarstw domowych). Na takie relacje decydują się w szczególności osoby po ciężkich rozwodach, kobiety oraz osoby, które dzieli duża odległość. Wydaje się, że taki rodzaj relacji budzi jednocześnie mniejsze obawy wśród dzieci i wnuków dojrzałych małżonków.
*1 https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/slub-po-piecdziesiatce-dzieciaki-uslyszaly-ze-sie-zakochalem-i-sie-zaczelo/rfjcs5s/ dostęp 09.05.2024