Dlaczego tak trudno zakochać się po 50?

man czlowiek rzezba

A trudno, że hej. Człowiek już wszystko zna i widział i trzeba by księcia na białym koniu lub samej Zośki Loren, żeby serce drgnęło. Nie ma co się tu oszukiwać, że każdy może się podobać. Może, ale pod wieloma warunkami. Po pierwsze primo w dojrzałym wieku należy być schludnym. To warunek konieczny, wszystko wyprane, wyprasowane, oddech świeży bez resztek jedzenia w zakamarkach sztuki stomatologicznej, zadbane dłonie i zawsze czyste włosy.

 Niestety rzeczywistość jest tak, że na ogół po 50 to już się nie chce. Większośc wychodzi z założenia, że on/ona to już się podobał/ła i nie ma co walczyć o wygląd. 

Poznajcie Krzycha, Krzych chadza w przy dużej piżamie, co mu zapewne wzrostu nie dodaje ani dostojeństwa, bo za luźna gumka każe mu wypinać brzuch. Krzychu nie myje się na wieczór, bo przecież pościel wytrzyma a on się ochlapie z rana. Włosy Krzychu myje raz na tydzień, ale czy on jest podlotkiem, co się  co rano robi na nowo, żeby z każdym prysznicem miał i włosy myć? No nie , tak robią tylko pannice na wydaniu, które mają świra na punkcie swojego wyglądu. Krzychu jest facet i mydło z maszynką do golenia  robią mu  urodę. A że  Krzychu od 4 wzwyż nie ma uzębienia, mimo tego, że nie jest koniem i nie czeka na uzdę. Dobra, dobra, powiecie, że NFZ i emerytura Krzycha i że te zęby to fortunę kosztują  i tzrebaby mieć mercedesa w gębie, żeby uśmiech był filmowy. Owszem, ale własny uśmiech i załatane ubytki lub jeden czy dwa implanty na całe życie to nie majątek. Jednak własne i zadbane zęby zrobią z Krzycha Brata tego Pita spod piątki, kiedy miał 30 lat i był w kwiecie wieku. 

Krzychu nie stroni od słońca to i mu się zmarszczki sypią jak  kurki w słonecznym zagajniku, no i Krzychu jest hedonistą, je, je  i je. Klata się zapada, ciąża spożywcza rośnie, ale Krzychu ma zadęcia na podrywacza. Rwie babki jak młode rzodkiewki, bo przecież facet musi być tylko odrobinę ładniejszy od diabła. Ładniejszy..., ale dużo czyściejszy i  po prostu zadabany. 

W epoce skalpela i hialuronu nie da się iść na czysta naturę.

Drogi Krzychu, jeśli znajdziesz naturalny odsiwiacz, który oszuka oko o 10 lat to wal po niego śmiało. Chyba, że Twój typ urody dobrze znosi wszytskie odcienie siwizny i nadaje twarzy szlachetności a nie skapacaniałości. Bądż sobie nieogolony, ale świadomie i z dopracowaniem linii brzegowej. Na włoski zarost bez poprawek może sobie pozwolić 30-latek z okladki.

Spraw sobie koszule  w kratkę, może jakiś lniany błękit i na miły Bóg, nie zapominaj Krzychu o pasku, bo bez paska to te szlufki i guziki zieją pustką  i obciachowo wyglądają.  Dobry skórzany pasek zawsze w cenie i odda  Twojemu imaż i wizaż nieocenione usługi.

Nie rozbywaj sie Krzychu, nie rozbywaja niczym ta żona w Konopielce ino trzym się w ryzach, choćby pazurami, ale się czym. Katuj się dietą, a oko odzyska blask a talia młodzieńczy obwód. Rób przegląd szafy i żegnaj się ze wszystkim co ma kieszenie poniżej 4 liter  i Cię podcina wrednie sugerując, że masz krótkie nogi. Jedne za to idealnie leżące jeansy stykną, kilka dobrych gatunkowo T-shirtów, najbezpieczniej białych, dobry zegarek, przyzwoite buty, roczne nie przydeptane w bojach z chwastami na działce i Krzychu jesteś Gość i wymiatasz.

P.S. jeśli czytelnik trzyma kciuki za Krzycha, że teraz to on sobie pobryka i panny znajdzie to pudło. Krzychu nie ma się trzymać dla mas a dla siebie, żeby mu było miło z samym sobą o poranku, żeby rodzina mogła mieć wzór do naśladowania, żeby żona spojrzała z podziwem i dumą i żeby Krzychu czuł się młodo i rześko jeszcze długi czas. A jak się przy okazji losy Krzycha splotą z kimś innym to tylko lepiej dla Krzycha.

Kunegunda;)