Wyjątkowy Dzień Dziecka dla wyjątkowych dzieci!

Sprawiły Panie Niespodzianki, seniorki działające w ramach Akademii Rozwoju Seniora we Wrocławskim Centrum Seniora, które zadbały o to, aby ten szczególny dzień był wyjątkowym czasem dla dzieci z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej. W przyszpitalnej świetlicy zgromadzili się młodzi pacjenci z oddziałów nefrologii i okulistyki. Specjalnie na tę

okoliczność utalentowane Panie Niespodzianki ubrały się w suknie z dawnych epok, które same wykonują podczas artystycznych zajęć we Wrocławskim Centrum Seniora. 

SZPITAL BOROWSKA fot Kamil Zychmanski 1 1 SZPITAL BOROWSKA fot Kamil Zychmanski 2 1 SZPITAL BOROWSKA fot Kamil Zychmanski 3 1 SZPITAL BOROWSKA fot Kamil Zychmanski 4 1

Tym strojem wzbudziły zachwyt, nie tylko w oczach najmłodszych, ale i całego personelu szpitala oraz rodzin odwiedzających dzieci.

W pierwszej części spotkania pani Iza Król odczytała bajki o wrocławskich krasnoludkach. Dzieci były bardzo zainteresowane i chętnie słuchały wszystkich opowieści. Warto zaznaczyć, że pani Iza jest poetką, sama stworzyła i napisała historię krasnoludków. Po czytaniu bajek nadszedł czas na krótkie warsztaty z bibułą w roli głównej. Podczas gdy dzieci wykonywały piękne, kolorowe kwiatki, kilka Pań Niespodzianek odwiedziło dzieci, które niestety same nie mogły wstać z łóżka. Z nieoczekiwanych odwiedzin szczególnie cieszyły się te, które przebywały na dializie. 1 czerwca to wielkie święto, więc nie obyło się bez prezentów. Każde dziecko, bez względu na stan zdrowia, otrzymało tego dnia przytulankę, ręcznie zrobioną przez Panie Niespodzianki i młodzież z Gimnazjum nr 13.

Dzięki kilku gestom i międzypokoleniowej współpracy, przynajmniej podczas Dnia Dziecka młodzi pacjenci mogli zapomnieć o swojej chorobie. Dzieci wyraźnie się ożywiły, były bardzo towarzyskie i chętnie rozmawiały ze swoimi specjalnymi gośćmi. Ten dzień był szczególny również dla Pań Niespodzianek. Jak same przyznały, te odwiedziny dały im dużo do myślenia o chorobach i ich przezwyciężaniu. Nabrały również sporego dystansu do swoich codziennych problemów, ale co ważniejsze – chęci do pomagania nie wyczerpały się w nich, ale jeszcze bardziej wzmocniły. I tak trzymąć!

Kamil Zychmański, WCS