Jeszcze na etapie prac nad Ustawą o odwróconym kredycie hipotecznym dyskutowano o wspólnych standardach dotyczących umów zawieranych z seniorami. Chodziło o krój i wielkość pisma, przejrzystość dokumentów, ale przede wszystkim ich jasność. Dziś temat powraca m.in. za sprawą „Jasnopisu”, narzędzia, które ocenia trudność tekstu (np. umowy lub zawiadomienia z Urzędu Skarbowego), a później tłumaczy zawiłe i niezrozumiałe treści na bardziej przystępne. To niekomercyjny projekt skierowany nie tylko do seniorów, ale również każdego z nas. Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM zachęca, by wszystkie przedsiębiorstwa rozpoczęły proces upraszczania treści po swojej stronie.
Dotyczy to przede wszystkim instytucji obsługujących seniorów. Każda umowa powinna być napisana w sposób zrozumiały, a jeżeli zawiera język prawny, należy pomóc seniorowi w jego zrozumieniu.
Z danych GUS wynika, że w Polsce żyje obecnie 9,5 mln mieszkańców w wieku powyżej 60 lat. Jeżeli na tę grupę społeczną nałożymy „siatkę” dotyczącą wykształcenia i różnych dysfunkcji okaże się, że wiele osób może nie rozumieć treści nie tylko umów i pism urzędowych, ale także ulotek lekarstw, a nawet rozkładów jazdy. Z danych GUS wynika bowiem, że połowa Polaków ma wykształcenie poniżej średniego, a jedna czwarta podstawowe lub niższe. Dodatkowo, ok. 10 proc. populacji, cierpi na różne dysfunkcje (np. wzroku, czy słuchu), co również utrudnia im przyswajanie. W Stanach Zjednoczonych (na mocy zarządzenia nazywanego Plain Writing Act, pochodzącego z 2010 roku) wszystkie pisma, które wychodzą z urzędów federalnych do obywateli muszą być napisane zrozumiałym językiem. Obywatel, który otrzyma pismo urzędowe i uzna, że czegoś nie rozumie – może pozwać państwo za to, że go niedoinformowało. W Szwecji od 20 lat istnieje specjalny kierunek studiów, który kształci trenerów pisania „łatwym” językiem szwedzkim. Trenerzy po specjalnych studiach zajmują się m.in. upraszczaniem pism, ale przede wszystkim edukowaniem urzędników, bankowców, czy adwokatów jak pisać „prościej”. Jak jest w Polsce? Póki co pisma urzędowe, bankowe, ubezpieczeniowe czy telekomunikacyjne są skomplikowane, a jedną z grup społecznych, która jest narażona na „niezrozumienie treści” są właśnie seniorzy. Robert Majkowski przekonuje, że stopniowo zaczynamy rozumieć, że przedmioty muszą być dostosowane do potrzeb osób starszych. To samo musi się stać z usługami i doradztwem. Język jakim się posługujemy, trzeba dostosować do odbiorcy. Przy starzejącym się społeczeństwem musimy zwrócić większą uwagę na potrzeby i możliwości najstarszego pokolenia..
Pisma urzędowe oraz umowy (chociażby renty dożywotniej) często są napisane trudnym językiem prawniczym. Tymczasem na rozumienie tekstu wpływają różne czynniki – to jak został on sformułowany, jakie cechy ma osoba czytająca (czy jest wykształcona, ale również schorowana lub niedowidząca) oraz w jakich warunkach przyswaja dane pismo (w spokoju, we własnym domu, czy w sytuacji stresującej). O ile język prawniczy, charakterystyczny dla różnego rodzaju umów nie zawsze da się uprościć, o tyle można i należy ułatwiać zrozumienie tekstów poprzez wyjaśnianie, odpowiadanie na pytania, cierpliwość i dyskusję. To cechy, których często brakuje w dzisiejszym „doradztwie” skierowanym do seniorów. Proces obsługi senioralnej rzadko charakteryzuje się również cierpliwością i pewnego rodzaju długotrwałością, a szkoda. Po pierwsze dlatego, że osoba starsza potrzebuje dużo czasu na podjęcie decyzji i ten czas trzeba jej zapewnić. Po drugie dlatego, że emeryt potrzebuje uwagi i wyjaśnień konsultanta, zatem trzeba o te wyjaśnienia zadbać.
Inna kwestia to formułowanie pism i umów skierowanych do seniorów w taki sposób, by były bardziej zrozumiałe. Chodzi nie tylko o część wizualną jak jednolity krój pisma, odpowiedni kontrast, odpowiednią wielkość czcionki (zazwyczaj większa aniżeli dla konsumenta w wieku produkcyjnym), właściwe interlinie i marginesy. Chodzi również o merytorykę, czyli odpowiednią konstrukcję zdań, unikanie zdań wielokrotnie złożonych, unikanie długich i niezrozumiałych wyrazów, archaizmów, imiesłowów, negacji albo podwójnej negacji, która często wprowadza w błąd.
W mojej opinii to nie tylko osoba starsza powinna zadbać o zrozumienie dokumentu, który podpisuje. To konsultant powinien zadbać o jej komfort (wyjaśniając), a instytucja o przejrzystość pism, odpowiednie czcionki i kontrast. Jakiś czas temu, jeszcze na etapie prac nad Ustawą o odwróconym kredycie hipotecznym, trwała w Sejmie dyskusja na temat przyjęcia wspólnych standardów dla wszystkich usługodawców obsługujących seniorów i uważam, że należałoby ją wznowić. Póki co, każda instytucja, każda firma obsługująca seniorów powinna zadbać o powyższe kwestie. Ostatnie dane Ministerstwa Sprawiedliwości pokazują, że w ciągu ostatnich 10 lat seniorzy podpisali 75 tys. umów o dożywocie z osobami prywatnymi (rodziną, sąsiadami, znajomymi), ale blisko 20% z tych umów została unieważniona przez sąd. Uważam, że skalę nadużyć i skalę unieważnień można byłoby ograniczyć również przy pomocy narzędzi ułatwiających rozumienie treści. Seniorzy bowiem niejednokrotnie przyznają, że nie wiedzą co podpisują, a przy podejmowaniu decyzji kierują się przede wszystkim zaufaniem do osoby lub instytucji, która przedstawia im dany dokument.