Boże Narodzenie i odwieczny dylemat mieć czy być… Czyli jakie prezenty wybierać by nie przesłoniły dzieciom istoty świąt
Na przestrzeni kilkudziesięciu lat wiele zmieniło się w kwestii przeżywania i celebrowania Bożego Narodzenia. Podstawowa i najbardziej spektakularna zmiana zaszła w obdarowywaniu.
To ono stało się clou każdych świąt spychając wigilijną wieczerzę, rodzinne spotkania, bycie razem, wspólne kolędowanie i magię świąt do najodleglejszego kąta przystrojonego świątecznie domu.
Po pierwsze BĄDŹ
Wspólny czas (nie tylko w święta) to najpiękniejszy prezent jaki możesz ofiarować swemu dziecku. Podarunek, który jak żaden inny zostanie zapamiętany i zaprocentuje w dorosłym życiu. Mówimy tu o czasie spędzonym razem a nie obok siebie. Czasie intensywnym, obfitującym w miłość i wsparcie i troskę. Czasie, który wypełniają rozmowy i wspólne aktywności tworzące mocną rodzinną więź. Nie skupiajmy się tak bardzo na tym by wszystkie potrawy smakowały doskonale, wystrój domu zwalał z nóg a choinka była zasypana drogimi prezentami. To nie o to w tym chodzi… Celebrujmy świąteczny czas i pielęgnujmy tradycję. Skupmy się na bliskości, wspólnych przygotowaniach, biesiadowaniu, rozmowach i po prostu byciu razem. Niech prezenty będą jedynie kolorowym dodatkiem, który zbliży Was do siebie, a nie główną atrakcją w tym magicznym dniu.
Książka prezent wielowymiarowy
Szukając prezentu idealnego nie można o nich zapomnieć. Książki. Bawią, wzruszają, uczą, poszerzają horyzonty oraz słownictwo, wyrabiają cierpliwość, rozwijają życie emocjonalne i wrażliwość, a także kształtują wyobraźnię i postawę twórczą. Nie ulega wątpliwości, że kontakt z książką, od wczesnych lat, dostarcza wiedzy o świecie i ludziach a także kształtuje właściwą hierarchię wartości. Należy więc wybierać książki ciekawe i wartościowe, takie, które wzruszają, bawią i przygotowują dzieci i młodzież do dorosłego życia. A następnie czytać, czytać, czytać... I robić to systematycznie. Podarując książkę pamiętajmy, że jest ona doskonałą płaszczyzną kontaktu między młodymi a dorosłymi. Podczas wspólnego czytania o pewnych problemach, sytuacjach, bohaterach, może dojść do współodczuwania, zabawy, a nawet do wspólnego rozwiązywania problemów. Książka jest sprzymierzeńcem dorosłych, bo może stanowić pretekst do rozmów, a dyskusje o tym co się przeczytało to najprzyjemniejsze, najciekawsze rozmowy dzieci z rodzicami. Czytanie książek jest łatwym, mądrym i dostępnym sposobem budowania silnej więzi rodzinnej a także budowania autorytetu rodzica. Więc drodzy rodzice czytajcie razem ze swoimi pociechami także w te nadchodzące święta, w blasku choinki, gdy śnieg za oknem...
Zróbmy to razem
Spróbujmy poszukać czegoś co da nam i naszym dzieciom możliwość spędzania czasu razem jak również rozwijającego ich uważność i wyobraźnię. Zadajmy sobie trud znalezienia czegoś co będzie szło w zgodzie z zainteresowaniami i pierwszymi pasjami. Zawsze dobrym pomysłem na prezent są gry planszowe, kolorowanki, puzzle, klocki, zabawki zręcznościowe i edukacyjne. A dodatkowo wszystko co będzie stawiało na rozwój, np. bilety do kina, teatru, koncert lub na wystawę – wybór repertuaru i destynacji dostosowany oczywiście do upodobań potomka. Brzmi nudno i mało kolorowo…. Nie do końca, gdyż jeżeli dołożymy do tego nasz czas poświęcony na uczestnictwo w grze, układaniu puzzli lub wyjściu na koncert – uzyskamy prezent najbardziej wartościowy i ważny dla młodego człowieka, którego pozytywne działanie i wspomnienie pozostanie z nim również w dorosłym życiu.
Mniej znaczy lepiej
Nie chodzi tu o to by popadać w całkowitą ascezę ale o to aby nie zasypywać najmłodszych ilością, która nie będzie w stanie ich zainteresować ani też całkowicie i świadomie ucieszyć. Ofiarowujmy prezenty w pełni przemyślane, które będą wypadkową zainteresowań naszych pociech i możliwości jakie im stworzą. Cena, wielkość i ilość prezentów – nie powinny być w górnych rejestrach, gdyż w takim połączeniu zazwyczaj skutecznie wypaczają młode charaktery zamiast je kształtować. Przy wyborze kierujmy się trzema wytycznymi: prostota, umiar i wartość niematerialna, którą niosą ze sobą. Dawajmy mniej a lepiej. Taki podarunek zostanie bardziej doceniony i dobrze wykorzystany.
Kolorowi pożeracze czasu…
… I umiejętności społecznych. Tak krótko określić można podarunki, które absorbują uwagę naszych dzieci na długie godziny jednocześnie w żaden sposób ich nie rozwijając. Podają wszystko na przysłowiowej tacy, nie dając możliwości refleksji, zastanowienia, pola wyobraźni i bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Smartphony, tablety, playstation, konsole, xboxy podarowane w zbyt młodym wieku to prosta droga do odseparowania dziecka od nas i otoczenia oraz zamknięcia go w wirtualnym świecie. Jednocześnie musimy pamiętać, że są one znakiem czasów w jakich przyjdzie żyć kolejnemu pokoleniu i wykluczenie ich całkowicie z kręgu zainteresowań młodego człowieka jest co najmniej niewskazane a także w pewnym stopniu upośledzające go społecznie. W końcu o czym będzie rozmawiał z kolegami jak nie o najnowszych grach, ulubionych youtuberach i influencerach? Podejdźmy więc rozsądnie do tematu wirtualnych pożeraczy czasu i opóźniajmy ich pojawienie się w życiu naszych podopiecznych najdłużej jak się da… A gdy już się pojawią uczmy, że należy zachować umiar i dozować je roztropnie, tak by życie w cyberprzestrzeni nie przesłoniło prawdziwych i najważniejszych wartości.
W czym tkwi problem z obdarowywaniem?
Problemem chyba stało się to, że dzisiaj bardzo mocno wszyscy, włącznie z rodzicami zaczęli dostosowywać się do tego, co świat o nich myśli. W zabieganej rzeczywistości, bez czasu na budowanie relacji chcemy być przynajmniej „fajni” dla naszych dzieci. Szybkie akty nagród, prezentów, różnych obdarowań bardzo często budują błędny obraz kolorowych i uśmiechniętych rodzin. Niebezpieczny dla relacji z dziećmi jest fakt, że te krótkotrwałe fajerwerki radości bardzo często są wynikiem posiadania, nawet bez świadomej radości dziecka zagłębionej w odczuwaniu i zrozumieniu, „co to dla niego znaczy”, „jak się czuje”, „jak ważna jest w prezencie osoba, która go podarowała”, „jak ważne są rzeczy i działania, które wpłynęły na otrzymanie takiego prezentu”. Zachwyceni pozornym szczęściem naszych potomków coraz częściej nie dostrzegamy, że w tej radości tracimy siebie nawzajem. Jeżeli dla nas ważniejsze staje się, co niesamowitego dostaną dzieci (bo na przykład przejmujemy się, co sobie inni pomyślą lub jak się tym zachwycą), a nie to, co czują, lub jak potrafią docenić prezent, to często karmiąc swoje ego fajności stajemy się dla nich „kokardą” na prezencie potrzebną tylko w momencie dawania upominku.
Jeszcze bardziej podkopujemy relacje, dając naszym dzieciom i nastolatkom prezenty, które ich pochłoną w samotności na wiele godzin. Nazywam to „zajęciami na macie” - czyli po prostu mata i grajta. Podarunek taki jest czymś co zwolni nas z bycia odpowiedzialnym rodzicem i uwolni od spędzania czasu z dziećmi.
Możemy dawać prezenty każdego typu, jednak pamiętając, że ich istotą powinna być relacja człowiek - człowiek. Niech za gestem obdarowania idzie czas spędzony razem, zainteresowanie i wspólna zabawa. Prowadzę spotkania z rodzicami i młodymi ludźmi w całym kraju i z każdego z nich płynie wspólny mianownik potrzeb. Zarówno rodzice, jak i dzieci tęsknią za uważnością. Niech to UWAŻNOŚĆ w święta będzie najcenniejszym opakowaniem prezentów jakie damy naszym dzieciom. Powiem więcej - niech uważność będzie najważniejszym prezentem, wtedy przekonamy się, że bardzo często nic więcej nie potrzeba jak tylko wspólny czas, rozmowa, wysłuchanie, wygłupy, wspólna cisza, przytulanie, łzy czy śmiech będą jak iskry w kominku w wigilijny wieczór dające, radość, ciepło i zachwyt. - Mówi Michał Zawadka – trener, mówca, autor książek z zakresu rozwoju osobistego i społecznego dzieci oraz młodzieży
Tekst powstał we współpracy z Michałem Zawadką – mówcą, trenerem i autorem bestsellerowych książek z zakresu rozwoju osobistego i społecznego dzieci oraz młodzieży m.in. „Chcę być kimś” i „Zarządzanie marzeniami”.