Ustawa o zakazie handlu w niedzielę zacznie obowiązywać już od 1 marca. W konsekwencji sprzedaż w niedzielę w sklepach stacjonarnych będzie stopniowo ograniczana. Takie rozwiązanie będzie niewątpliwie szansą dla e-sklepów, których ustawowy zakaz nie obejmuje. Zamknięcie sklepów może spowodować, że część Polaków niedzielne zakupy zrobi przez internet.
Zakaz handlu będzie wprowadzany stopniowo, aby Polacy mogli przyzwyczaić się do nowych przepisów. Początkowo zakazem objęte będą dwie niedziele w miesiącu. Od 2019 roku zakupy zrobimy już w tylko jedną niedzielę w miesiącu, a od 2020 wszystkie niedziele będą wolne od handlu – poza kilkoma określonymi w ustawie wyjątkami. Zakaz handlu w niedzielę to paradoksalnie dobra wiadomość dla wszystkich właścicieli e-sklepów. Ich ustawowy zakaz nie obejmuje. W tej sytuacji Polacy mogą zainteresować się możwością zrobienia zakupów przez internet. Ponadto niektóre sieci handlowe już teraz analizują dopuszczalność otwarcia w niedzielę tzw. showroomów – miejsc do przymierzania ubrań czy przeglądania sprzętu RTV, w których zamówienia mogłyby być składane wyłącznie online.
Gdzie na zakupy w niedzielę?
Od każdej reguły istnieją jednak pewne wyjątki. I tak np. handel w kwiaciarniach będzie w niedzielę dozwolony, ale tylko wówczas, gdy przeważająca działalność będzie polegać na handlu kwiatami. Natomiast w cukierniach oraz lodziarniach przeważająca działalność będzie musiała polegać na handlu wyrobami piekarniczymi i cukierniczymi. Podobnego zawężenia przepisów nie wprowadzono jednak w stosunku do stacji paliw. Pojawiają się głosy jakoby stacje paliw miały rozbudowywać swoją ofertę i proponować jeszcze szerszy wachlarz usług i produktów niż obecnie.
W niedzielę zakupy będzie można zrobić również w placówkach handlowych na dworcach, w portach lotniczych, w strefach wolnocłowych, a także w środkach komunikacji miejskiej. Handel w sklepach na dworcach będzie dozwolony, ale tylko „w zakresie związanym z bezpośrednią obsługą podróżnych”. Co dokładnie oznacza sformułowanie: „bezpośrednia obsługa podróżnych”? Jaki jest jego zakres – nie wiadomo – ustawodawca tego nie doprecyzował.
Z kolei senackie poprawki do ustawy doprecyzowały przepis pozwalający na otwieranie w niedzielę placówek handlowych działających na zasadzie franczyzy – właściciel będzie mógł otworzyć sklep w niedzielę tylko wtedy, gdy sprzedaż będzie prowadził „we własnym imieniu i na własny rachunek”. Oznacza to, że w przypadku franczyzy, właściciel nie może np. korzystać z pomocy członków rodziny. Na podstawie treści przepisów może to zostać uznane za nielegalne.
Szansa dla e-commerce
Niezależnie od legislacyjnych niedoskonałości i trudności interpretacyjnych nowe przepisy są sporą szansą dla branży e-commerce. Eksperci zgodnie oceniają, iż zakaz handlu w niedzielę może przyczynić się do jeszcze bardziej dynamicznego wzrostu handlu internetowego w kolejnych latach. Dobrym przykładem są Węgry, gdzie po wprowadzeniu zakazu, sprzedaż żywności przez internet rosła z kwartału na kwartał nawet o 30 proc. Docelowo osiągnąła wartość 40 mld forintów, czyli około 540 mln złotych. Inną sprawą jest fakt, że Węgry wycofały się z zakazu handlu w niedzielę już po roku od jego wprowadzenia.
Dziś w Polsce rynek internetowej sprzedaży żywności szacowany jest na zaledwie 300 mln złotych. Zamknięcie sklepów w niedziele może dać impuls do rozwoju internetowych sklepów spożywczych oraz zmienić zakupowe przyzwyczajenia Polaków – być może będziemy chętniej kupować artykuly codziennego użytku online – komentuje Marcin Jędrzejak, ekspert ds. prawa w Trusted Shops, firmie oferującej gwarancję zwrotu pieniędzy klientom sklepów internetowych.
Polak potrafi
Ponadto niektórzy przedsiębiorcy analizują już model tzw. showroomów, które zastępowałyby w niedzielę klasyczne sklepy. Służyłyby one prezentacji produktu i umożliwiały klientowi zapoznanie się z nim. Klient w takim showroomie sam zeskanowałby kod produktu i dokonał jego zakupu – w interencie – za pomocą telefonu, a następnie od ręki odebrał. Jedyną obsługę takiego sklepu mogłyby wtedy stanowić osoby z ochrony oraz personel zajmujący się utrzymaniem porządku, na co nowe przepisy zezwalają. Prawnicy są jednak podzieleni w zakresie dopuszczalności takiego rozwiązania. Jego krytycy twierdzą, iż byłaby to próba obejścia prawa i działanie wbrew założeniom ustawy, która w ich ocenie zakazuje nie tylko samego handlu, lecz również wykonywania innych czynności handlowych jak np. otwieranie sklepów i pilnowanie czy doradzanie klientom.
Zalety zakupów online
Niezależnie od wyniku tych rozważań – sama ustawa, mimo wielu kontrowersji i niedoskonałości legislacyjnych jest bardzo korzystnym impulsem dla branży e-commerce. Liczba kupujących online rośnie w Polsce z roku na rok – tak samo jak obroty e-sklepów. Ogromną zaletą zakupów przez internet jest skrócenie czasu poświęcanego na tę czynność do minimum. Nie musimy szukać miejsca parkinowego, a problem kolejek przy kasach po prostu nas nie dotyczy. Zakupy stają się przyjemością, kiedy możemy je zrobić w domowym zaciszu i nie musimy przeciskać się przez tłumy ludzi. Dostawa pod same drzwi czy do zyskujących popularność Coolomatów o z góry ustalonej przez nas porze to wielka wygoda. Ponadto często możemy poczytać opinie mniej lub bardziej zadowolonych klientów, którzy dokonali zakupu w danym sklepie bądź wypróbowali już interesujący nas produkt. Nie bez znaczenia jest także wzrastająca świadomość prawna konsumentow – kupując w internecie mamy większe uprawnienia niż w przypadku zakupu dokonanego w sklepie stacjonarnym. Konsument kupujący online może w zdecydowanej większości przypadków odstąpić od umowy w terminie 14 dni i zwrócić produkt do sprzedawcy. Natomiast w przypadku zakupu dokonanego w sklepie stacjonarnym przywilej związany z możliwością ewentualnego zwrotu towaru nie jest żadnym wymogiem prawnym, a jedynie ewentualnym – opcjonalnym rozwiązaniem zależnym od dobrej woli sprzedawcy i przyjętej przez niego polityki w zakresie zwrotów.