Zarządcom budynków obecność kantyny ułatwia znalezienie najemców, dla firm bywa kartą przetargową przy wyborze biura, a pracownicy czują się lepiej, gdy mogą zjeść ciepły posiłek w czasie pracy. O specyfice urządzania kantyn, żywieniowych trendach i znaczeniu kompetentnej obsługi opowiada Jolanta Adamek, menedżer ds. cateringu w firmie Impel.
Kantyny powstają zazwyczaj z inicjatyw zarządców, ale czy najemcy budynku również mają na to wpływ?
W zdecydowanej większości przypadków decyzja o powstaniu kantyny zapada już na etapie planowania inwestycji a zatem to inwestor ma wpływ na to czy będzie kantyna. Wprowadzenie jej później jest trudne, zwłaszcza gdy mowa o stołówce z własną kuchnią. Planując kantynę należy uwzględnić wiele kwestii technicznych – moce, przyłącza, co trudno zrobić w momencie, gdy budynek jest gotowy i zagospodarowany. Natomiast trzeba mieć na uwadze to, że najemcy szukając powierzchni biurowych zwracają uwagę na dodatkowe korzyści, jakie są związane z użytkowaniem budynku, na przykład stołówki dla pracowników.
Można więc powiedzieć, że posiadanie kantyny to dla zarządcy także kwestia atrakcyjności jego budynku dla firm.
Jeśli jest to budynek przeznaczony dla kilku koncesjonerów, to pracodawcy zdecydowanie postrzegają obecność kantyny jako zaletę, nawet jeśli nie mogą w pełni sfinansować potraw. Część firm refunduje je w całości, ale jest też mnóstwo pracodawców, którzy przewidują częściową odpłatność lub nie finansują w ogóle, ale mimo wszystko chcieliby, żeby pracownicy mieli do nich łatwy dostęp.
Gdzie zapotrzebowanie na kantyny jest największe?
Kantyny są najbardziej popularne w nowych biurowcach biznesowych, a więc w gronie firm z dziedziny szeroko pojętej administracji i usług. W zasadzie każdy nowy biurowiec uwzględnia takie pomieszczenie w swoim planie zagospodarowania, podobnie jest w zakładach produkcyjnych. To więc nie tyle kwestia branży, ile zmieniającej się mentalności. Można to ocenić, na przykład śledząc rynek stref ekonomicznych, gdzie w zasadzie wszyscy pracodawcy korzystają z kantyn i chcą zaspokoić te podstawowe, konsumpcyjne potrzeby pracowników na miejscu.
Jaki jest koszt stworzenia kantyny? Co bierze się pod uwagę przy wyliczaniu kosztów jej uruchomienia?
Przede wszystkim powierzchnię i potencjał kantyny. Ile osób będzie z niej korzystać? Chodzi głównie o pracowników, ale nie tylko. Jeśli biurowiec znajduje się w atrakcyjnej okolicy, na przykład w pobliżu osiedla mieszkaniowego, to taką kantynę można wykorzystywać także popołudniami, nie tylko w godzinach pracy. Może ona służyć mieszkańcom danego osiedla, bo w końcu wielu z nas jada posiłki poza domem, a ceny w kantynie są konkurencyjne w stosunku do restauracji. Jeśli wykazuje taki potencjał, wtedy urządza się ją technologicznie i koncepcyjnie w taki sposób, żeby posiadała na tyle dużą moc przerobową, by sprostać takiemu zadaniu.
Ile osób musiałoby korzystać z kantyny, żeby urządzanie jej miało sens?
Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie nie znając konkretów. Wszystko zależy od warunków świadczenia usługi. Dla operatora istotne jest czy ponosi koszty inwestycji. Jeśli tak - to w całości czy w części? Czy rozmawiamy o kantynie z zapleczem kuchennym i całościową produkcją na miejscu? Czy może chodzi o kantynę z niewielką kuchnią z możliwością regeneracji posiłków gotowych lub półproduktów, przygotowywanych w kuchni centralnej i z niej dowożonych (w tym przypadku zaplecze takiej kuchni jest dostosowane do tego, aby na miejscu przygotować posiłki zimne - sałatki, kanapki - oraz ciepłe śniadania. Te oczywiście smakują najlepiej przyrządzane na bieżąco na miejscu. Czy pracodawcy uczestniczą w kosztach posiłków, jeśli to w jakiej części? Znając odpowiedzi na te kluczowe pytania można określić próg opłacalności.
Czy Wasza usługa uwzględnia również urządzenie stołówki?
To zależy od zarządcy. Możemy wyposażyć kantynę całościowo, czyli zapewnić część produkcyjną, przód (tzw. wydawkę) oraz salę konsumpcyjną. W przypadku, gdy miejsce do konsumpcji organizuje sam zarządca biurowca, my urządzamy część wydawczą oraz zaplecze kuchenne. Niektórzy zarządcy, polegając na naszym know-how w organizacji zapleczy kuchennych, korzystają z tej wiedzy, ale sami wyposażają swoje kantyny. Wszystko zależy od zasobności portfela. Jesteśmy elastyczni.
Czy podobnie jak w restauracjach, żywienie w kantynach podlega trendom?
Tak, a my odpowiadamy na te trendy. W naszych kantynach można zaobserwować wzmożone zainteresowanie śniadaniami, co ma związek z ogólnym wzrostem świadomości na temat żywienia. To bardzo świeży trend, bo jeszcze dwa lata temu popularność śniadań była zdecydowanie mniejsza niż obecnie. Staramy się jak najczęściej korzystać z produktów sezonowych. Latem oferujemy lżejsze posiłki, z dużą ilością warzyw. Wzbogacamy ofertę deserów owocowych.
Obserwujemy duże zapotrzebowanie na jedzenie wegetariańskie, ale też z kategorii fit, sporą popularnością cieszą się tzw. zielone linie. Dostarczamy także posiłki dostosowane do innych potrzeb żywieniowych (jedzenie bezglutenowe czy bez laktozy), w dzisiejszych czasach nie można tego ignorować. Pracownicy kantyn na bieżąco reagują na pojawiające się potrzeby. Słuchamy naszych klientów, wiemy co lubią, dlatego nasze menu jest w każdym obiekcie inne.
Zdajemy sobie sprawę, że wszystkim zależy na tym, żeby pracownicy odżywiali się dobrze i zdrowo, bo to co zjemy wpływa na nasze samopoczucie, ale też wydajność w pracy.