Zaduch, upał, ostre słońce – mogłoby się wydawać, że dla osób mających problemy z krążeniem to właśnie wakacje są czasem, gdy powinny szczególnie uważać na swoje serce. Badania pokazują jednak, że to wcale nie latem występuje najwięcej zawałów. Dla „sercowców” dużo groźniejsza jest jesień. Dlaczego tak się dzieje i jak pogoda wpływa na nasze zdrowie?
Jak pokazują badania u osób po 70. roku życia w okresie jesienno-zimowym odnotowuje się aż 32% więcej zawałów niż w lecie. To zastanawiające, bo teoretycznie mogłoby się wydawać, że to te cieplejsze miesiące roku są bardziej wymagające dla naszego organizmu. Dlaczego więc tak się dzieje? – Jest wiele teorii wyjaśniających to zjawisko. Jedna z nich mówi na przykład, że zmiana temperatury na chłodniejszą powoduje aktywację układu współczulnego, przez co we krwi zwiększa się stężenie hormonów takich jak adrenalina i noradrenalina, a to z kolei prowadzi do skurczu tętnic, przyspieszenia rytmu serca i wzrostu ciśnienia.
Dodatkowo w chłodniejsze dni obserwuje się także zwiększenie aktywności czynników krzepnięcia krwi – mówi dr Adam Brzozowski, kardiolog ze Szpitala Medicover.
Idealne warunki dla zdrowia
Badania, które przeprowadzono, aby dokładnie sprawdzić związek między pogodową aurą a naszym stanem zdrowia pokazują, że największy wpływ na układ krążenia ma temperatura powietrza. Za idealną dla naszego organizmu uważa się 23,3oC, a zdaniem naukowców zarówno wyższa, jak i niższa zwiększa ryzyko wystąpienia zawału. Z badań wynika również, że każde zmniejszenie jej o 10oC zwiększa częstotliwość incydentów sercowo-naczyniowych o 13%.
Badacze określili także najkorzystniejsze ciśnienie dla naszego organizmu – wynosi ono 1016 hPa. Musimy jednak pamiętać, że wbrew utartym poglądom ciśnienie atmosferyczne nie wpływa diametralnie na nasze ciśnienie krwi, a raczej na ogólne samopoczucie. Ciśnienie fizjologiczne regulują bowiem naturalne procesy naszego organizmu, a on dąży do zachowania homeostazy, czyli jak najbardziej stałych i harmonijnych parametrów. – Pacjenci mogą bardzo różnie reagować na pogodę. U części z nich spadek ciśnienia atmosferycznego może spowodować obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, u innych jego delikatny wzrost. Nie ma więc jednej reguły, bo sytuacja jest zawsze bardzo indywidualna. Z tego powodu nie można określić uniwersalnych zaleceń czy wskazówek dotyczących tego, jak postępować z pacjentem sercowo-naczyniowym, gdy zapowiadane są jakieś gwałtowne zmiany czy zawirowania pogodowe.
Pod uwagę powinniśmy brać nie tylko temperaturę i ciśnienie, ale także wiatr, ponieważ istnieje pewna korelacja pomiędzy jego siłą, a nawet kierunkiem a występowaniem zawałów. Na podstawie badań przeprowadzonych w krajach śródziemnomorskich wykazano niekorzystny wpływ wiatrów południowych na układ krążenia i zwiększone zagrożenie ataku serca w czasie ich występowania. Potwierdzają to także obserwacje przeprowadzone w Polsce, wskazujące podwyższoną liczbę zapadalności na zawał, gdy wieje halny.
Prognoza na lekarza
Niektórym z nas taka meteopatyczna reakcja organizmu może wydawać się czymś bardzo błahym, na co nie warto zwracać uwagi. Jednak nie tylko nasze indywidualne samopoczucie, które zmienia się wraz z atmosferyczną aurą, ale także i naukowe badania udowadniają, że pogoda ma większy wpływ na nasza kondycję i stan zdrowia, niż nam się wydaje. – Należy też pamiętać, że wiele schorzeń sercowo-naczyniowych może przebiegać w początkowej fazie zupełnie bezobjawowo. Właśnie przy zmianach warunków pogodowych mogą dać o sobie znać po raz pierwszy. – Z drugiej strony nie możemy jednak popadać ze skrajności w skrajność, bo reakcje naszego organizmu na zmianę frontu atmosferycznego mogą być też zupełnie niegroźne. Nie powinniśmy więc obsesyjnie śledzić wahań temperatur czy drżeć z obawy o zdrowiem przy każdej zmianie pór roku. Po prostu uważnie obserwujmy swój organizm przy różnych warunkach pogodowych, a jeśli zauważymy pewną powtarzalność lub coś nas zaniepokoi, koniecznie skonsultujmy to lekarzem – dodaje.
Jeśli specjalista stwierdzi jakiekolwiek nieprawidłowości w funkcjonowaniu naszego serca bądź układy naczyniowego, skieruje nas na badania. Wachlarz możliwości jest tutaj bardzo szeroki. – W zależności od potrzeb możemy zalecić na przykład EKG spoczynkowe, wysiłkowe czy z wykorzystaniem holtera, echokardiografię, USG tętnic szyjnych czy naczyń obwodowych, a nawet screening serca, czyli wykonywany w przeciągu zaledwie jednego dnia cały zestaw badań, które dostarczą kompleksowych informacji o ewentualnych zmianach w układzie sercowo-naczyniowym czy ryzyku zawału i będą podstawą dla planowania dalszej diagnostyki i leczenia.