Wraz z nadejściem chłodniejszych, jesiennych dni rozpoczyna się sezon przeziębień i grypy. Spadek temperatury osłabia nasz układ odpornościowy, co wykorzystują wszechobecne wirusy. Niestety, aura za oknami nie zależy od nas, jednak możemy mieć wpływ na temperaturę w naszym mieszkaniu. O ciepło w nim warto zadbać już na samym początku jesieni.
Kiedy kończy się lato, przyzwyczajeni do wysokiej temperatury z trudem adaptujemy się do ochłodzenia, które sygnalizuje nadchodzącą jesień. Taki okres przejściowy charakteryzuje się dużą ilością opadów i zmienną pogodą. Po chłodnych porankach następuje względnie ciepły dzień, który kończy się zimną nocą. Nasz organizm nie lubi takich zmian – kapryśna aura sprzyja różnego rodzaju infekcjom. Dlatego też powinniśmy zatroszczyć się o to, by nasze mieszkania były odpowiednio ogrzane. Zachowując w nich komfort cieplny, mamy większe szanse na to, by uniknąć kolejek do lekarza i dodatkowych wydatków związanych z zakupem leków.
- Każda osoba indywidualnie odczuwa ciepło. Jednak przyjmuje się, że optymalna temperatura w pokojach dziennych powinna utrzymywać się na poziomie ok. 20°C, a w łazience nawet 24°C. Gdy w domu jest małe dziecko, należy ją zwiększyć o ok. 2°C – mówi Marcin Pałczyński, ekspert kampanii Warszawskie Ciepło.
Jesienne deszcze i niedogrzane mieszkania, w których panuje wilgoć, sprzyjają także rozwojowi niebezpiecznych dla zdrowia pleśni i grzybów, których w pomieszczeniach mieszkalnych występuje aż 200 gatunków. Powodują m.in. nudności, zawroty głowy, alergie, astmę, a nawet nowotwory. Szczególne zagrożenie stanowią dla osób starszych i małych dzieci, które mają mniejszą odporność i są podatne na przeziębienia. Gdy pleśń lub grzyb raz pojawi się w mieszkaniu, trudno się jest ich pozbyć, dlatego warto zapobiegać im poprzez utrzymywanie odpowiedniej temperatury, uszczelnianie ram okiennych i konserwowanie dachu.
Szukając rozwiązania, które pozwoli nam zachować komfort cieplny w mieszkaniu, warto wziąć pod uwagę uruchomienie i stałe korzystanie z automatyki pogodowej (tzw. pogodynki). Osoby mieszkające w budynkach ogrzewanych ciepłem z miejskiej sieci ciepłowniczej (m.s.c), mają taką możliwość niezależnie od pory roku.
- Automatyka pogodowa uruchamia dostawy ciepła do budynku w momencie, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej ustalonej temperatury (najczęściej jest to temp. 12°C). Pogodynki zainstalowane są we wszystkich węzłach cieplnych SPEC (Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej) – wyjaśnia Marcin Pałczyński, ekspert kampanii Warszawskie Ciepło.
Korzystając z tej możliwości, nie musimy zwracać się do administracji budynku z prośbą (która nie zawsze jest uwzględniana) o włączanie ogrzewania wcześniej, niż zostało to ustalone przez administrację – dostawa ciepła do mieszkań odbywa się automatycznie i bezobsługowo. Uruchomienie pogodynki nie wiąże się z żadnymi opłatami – wystarczy, by zarządca budynku zwrócił się do SPEC z prośbą o jej uruchomienie.
- Co więcej, uruchamiając automatykę pogodową, nie musimy stosować innych sposobów ogrzewania takich jak np. piecyki elektryczne lub gazowe, które generują dodatkowe koszty. Ciepło sieciowe to najtańszy sposób ogrzewania. Według danych z bieżącego roku jest ono tańsze od ogrzewania zasilanego gazem o ok. 30%, a prądem o prawie 70% – dodaje Marta Gorczyca, ekspert kampanii Warszawskie Ciepło.
W okresie wzmożonych zachorowań na grypę czy przeziębienie temperatura w mieszkaniu nie powinna zmieniać się w zależności od pory dnia. Wychłodzenie organizmu (np. w trakcie zimnej nocy) sprzyja osłabieniu odporności, a to z kolei może prowadzić do infekcji. Warto zawczasu zadbać o to, by wczesna jesień nie kojarzyła nam się z kolejką do internisty, tylko przyjemnie spędzonym czasem podczas spacerów po złotych liściach.