W jaki sposób można łatwo i tanio zorganizować romantyczną kolację, by zyskać wdzięczność wybranki? Warto zdobyć się na odwagę i samemu przygotować walentynkowy wieczór dla dwojga.
To może być naprawdę dobrą zabawą!
Nie bój się kuchni
Stworzenie romantycznej potrawy nie musi być trudne – jeśli kuchnia napawa cię lękiem, wybierz coś prostego do przygotowania. Internet pełen jest nieskomplikowanych przepisów na romantyczne potrawy. Jak wiadomo, „strach ma wielkie oczy" – to, co wydaje się niewykonalne, przy bliższym zapoznaniu się z tematem często okazuje się bardzo łatwe. Na przykład groźnie brzmiące „spaghetti a'la pesto z parmezanem" jest banalnie proste – wystarczy ugotować makaron, dodać pesto ze słoiczka i posypać kruszonym serem, dostępnym w każdym prawie sklepie. Podczas wertowania internetowych serwisów kulinarnych można wyszukiwać tylko dania o niskim poziomie trudności. Jedno jest pewne – nawet najprostsze dania, odpowiednio podane, mogą wyglądać na talerzu bardzo wykwintnie. Można tez wykazać się inwencją i trochę poeksperymentować – kobieta na pewno doceni nasze starania, nawet jeśli efekt nie będzie porównywalny z daniami w paryskiej restauracji. W ten sposób zdobędziesz podziw i wdzięczność – może nie do końca życia, ale przynajmniej do następnych walentynek.
Atmosfera to podstawa
Co różni zwykłą kolację od tej w romantycznym wydaniu? Oczywiście – atmosfera. Świeczki oraz kwiaty nigdy nie wychodzą z mody i na pewno wywołają uśmiech na twarzy ukochanej. Warto przygotować teren – otoczenie też jest bardzo istotne. Jeśli dysponujesz salonem, to świetnie. Jeśli nie, przearanżuj na ten czas mieszkanie, na przykład przenieś stół do pokoju. Ważne jest podkreślenie, że to nie jest zwykły posiłek, tylko cos wyjątkowego. Pamiętaj też, żeby ubrać się elegancko oraz zadbać o dodatkowy element – romantyczną muzykę.
Diabeł tkwi w szczegółach
Aby kolacja była naprawdę udana, trzeba zadbać o detale. Nie można podać wykwintnego dania na zwykłym, byle jakim talerzu. Pamiętać warto więc o odpowiednim nakryciu. Do romantycznej kolacji idealnie nadaje się elegancki fason „Lwów" z Zakładów Porcelany Ćmielów. Potrawy na nim podane zyskają polot i upodobnią się do najbardziej wyrafinowanych dań z renomowanych restauracji. Fason ten inspirowany jest przedwojennym zestawem o tej samej nazwie. Cechuje go elegancja i harmonia, idealnie nadaje się zatem na podanie romantycznego posiłku przy świecach w dzień taki, jak Walentynki.
Cena zestawu obiadowego "Lwów": ok. 1230zł, cena zestawu kawowego: ok. 673zł.
_____________
Zakłady Porcelany „Ćmielów" należą do najstarszej w Polsce grupy fabryk wyrobów ceramicznych. Początek istnienia fabryki datuje się na rok 1790, kiedy to miejscowy garncarz Wojtas skupił wokół siebie kolegów pracujących do tej pory indywidualnie. Stworzyli oni prymitywną manufakturę wytwarzającą garnki gliniane i fajans. Pełen rozruch fabryki nastąpił w roku 1804, kiedy to fabryka została oficjalnie zarejestrowana. Pierwszym właścicielem i inicjatorem był hrabia Hiacynt Małachowski Kanclerz Wielki Koronny. Po śmierci hr. Małachowskiego w roku 1821 spadkobierczynią fabryki została jego córka Franciszka Dunin Karwicka. Fabryką kierował w tym czasie doświadczony fachowiec Adolf Fryderyk Watke. Ćmielowska manufaktura stała się wówczas fabryką o ugruntowanej pozycji na rynku krajowym i europejskim. W roku 1827 fabrykę wydzierżawili dwaj bracia - Jeremiasz i Beniamin Weibergowie, którzy weszli w układ handlowy z kupcem Franciszkiem Ordonem. Ćmielowski fajans dzięki niemu sprzedawał się na terenie Warszawy z ogromnym powodzeniem. W latach 30. XIX w. następowały kolejne zmiany właścicieli, a wyroby „Ćmielowa" utrzymywały się na wysokim poziomie europejskim. Przełomowym etapem w dziejach fabryki było pojawienie się w niej rodziny Weissów, ponieważ od nich zaczęła się era prawdziwej fabryki, w której rozpoczęto w roku 1838 produkcję porcelany. Od roku 1849 nowymi właścicielami fabryki zostali bracia Józef i Aleksander – książęta Druccy-Lubeccy. W tym okresie powszechne stało się zdobienie naczyń techniką druku w różnych kolorach. Kolejnym właścicielem fabryki był kupiec Kazimierz Cybulski. Wtedy to z Francji sprowadzono wybitnego ceramika Stanisława Thiele, który w latach 1863-1880 kierował produkcją wyrobów majolikowych, nawiązując we wzornictwie do stylów historycznych. W 1868 roku pożar zniszczył całą fabrykę, jednak ta została bardzo szybko odbudowana. Rok 1887 to kolejna zmiana właścicielska. Fabryka wróciła do rąk rodziny Druckich-Lubeckich. Produkty cieszyły się nadal dobrą sławą, a za sprawą fachowców z Limoges, załoga reprezentowała bardzo wysoki poziom, co odzwierciedliło się zarówno w jakości i wielkości produkcji. W tym czasie obok dekoracji ręcznie malowanych stosowano juz bardzo powszechnie kalkomanię. Liczne sukcesy na wystawach spowodowały, że „Ćmielów" miał bardzo dużo zamówień, co pozytywnie wpłynęło na rozwój fabryki. Kolejny etap w dziejach fabryki to rok 1920, kiedy to Książę Aleksander Drucki-Lubecki sprzedał fabrykę Polskiemu Bankowi Przemysłowemu we Lwowie i fabryka zyskała nową nazwę: „Fabryka Porcelany i Wyrobów Ceramicznych w Ćmielowie S.A." kontynuując dobre tradycje ceramiczne. W okresie powojennym spółka została upaństwowiona i prowadziła swoją działalność do lat 90. W 1997 r. fabrykę sprywatyzowano i przyjęła ona nazwę Zakłady Porcelany „Ćmielów" Sp. z o.o. Kontynuując zatem niezwykłe tradycje i czerpiąc z wielopokoleniowych doświadczeń, Zakłady Porcelany „Ćmielów" są dziś nowoczesnym zakładem specjalizującym się w produkcji wysokogatunkowych, cienkościennych wyrobów porcelanowych. W szerokiej ofercie firma prezentuje fasony o najwyższej jakości estetycznej i funkcjonalnej, w dekoracjach naszkliwnych i wszkliwnych.