„Fotografie z Afryki. Ryszard Kapuściński" – to tytuł wystawy niezwykle cenionego reportażysty, której wernisaż odbędzie się w 2PiR galerii WSNHiD 5 czerwca o godz. 19.00. Ekspozycję tworzy 65 zdjęć, stanowiących część wystawy „Ludzie, których spotkałem", a prezentowanej w marcu 2007 roku na Zamku Królewskim w Warszawie, tuż po śmierci pisarza. Otwarcie wystawy uświetni swoją obecnością Alicja Kapuścińska – wdowa po Ryszardzie Kapuścińskim, z zawodu lekarz pediatra.
Ryszard Kapuściński to par excellence mistrz literackiego reportażu, który w 2000 roku zadebiutował albumem fotograficznym „Z Afryki", będącym niejako podsumowaniem jego wieloletniej pracy korespondenta prasowego i reportera po tym niezwykle ciekawym kontynencie.
Prezentowane fotografie stanowią zaledwie niewielką część archiwum fotograficznego pisarza, liczącego ponad 10 tys. negatywów. Zbiór afrykański jest najliczniejszy – można w nim znaleźć ujęcia z większości odwiedzanych przez niego krajów ukochanej Afryki, do której jeździł niemal nieprzerwanie od 1957 r. Czarno – białe fotografie z początków lat sześćdziesiątych przeplatają się kolorowymi zdjęciami z jego ostatnich podróży, tworząc wyjątkowo osobisty obraz Afryki i portret jej mieszkańców, biednych, ale dumnych i pogodnych ludzi.
„Nie umiem być w tej samej chwili reporterem i fotoreporterem – podkreślał wyraźnie Ryszard Kapuściński we wstępie do wydanego albumu. Są to dla mnie czynności zupełnie rozdzielne, jedna wyklucza drugą. Kiedy jako reporter zbieram materiał do korespondencji i rozmawiam z szefem klanu, interesują mnie jego poglądy, opinie, wrażenia, myśli. Kiedy przychodzę do niego jako fotoreporter, obchodzi mnie zupełnie co innego – kształt jego głowy, rysy jego twarzy, wyraz oczu, wypukłość warg (...). Robienie zdjęć musi być działaniem wspólnym, fotografię tworzymy razem – ja naciskając spust aparatu, i obiekt, który mam przed sobą. Dopiero z tego porozumienia, z tej wspólnoty może powstać zdjęcie o jakie mi chodzi". Owo „porozumienie" jest na zdjęciach bardzo widoczne. Stąd też sporo ujęć statycznych i portretowych, które prezentują okruchy codziennego życia. Ponadto Ryszard Kapuściński miał pełną świadomość, że fotografowanie w Afryce jest dość kłopotliwe, między innymi ze względu na wierzenia religijne i przesądy jej mieszkańców. Wielu Afrykanów uważa, że fotografowanie to rzucanie czarów, które odbiera im duszę czy w jakimś stopniu ją obnaża. Dlatego też pisarz dbał zawsze, by wykonanie zdjęcia nie było pełnym zaskoczenia aktem agresji, a wynikiem zgody portretowanych osób. Jedno jest pewne, zarówno w twórczości pisarskiej jak i fotograficznej dla Ryszarda Kapuścińskiego najważniejszy był człowiek. Dzięki jego fotografiom poznajemy świat, który on opisał – „spotykamy" ludzi, których on spotkał. Być może zdjęcia stanowiły uzupełnienie jego widzenia świata, a może były odpowiedzią na niedostatek słowa, które nie maluje jak pędzel. Choć czy niezwykle obrazowe reportaże Ryszarda Kapuścińskiego wymagają dopowiedzenia i ilustracji?