Suplementy diety a leki na receptę.

suplementy diety 1

W Polsce zarejestrowanych jest aż 38 462 artykuły z kategorii S - suplement diety; ŻW - żywność wzbogacana oraz ŚSSPŻ - środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego. Wiele z nich przeciętni odbiorcy traktują jak leki nie mając świadomości, że substancje w nich zawarte z jednej strony nie mają żadnych właściwości leczniczych, a z drugiej mogą wchodzić w reakcję z prawdziwymi lekarstwami. Jak je odróżnić i jak stosować, żeby nie zrobić sobie krzywdy?

Produkty ujęte w rejestrze GIS-u, to nic więcej jak specyficzna kategoria żywności. Nie różnią się zasadniczo od produktów takich jak chleb, warzywa czy nabiał. Nie podlegają kontroli farmaceutycznej, a ich sprzedaż w aptekach przyczynia się do tego, że odbiorcy nie zawsze zdają sobie sprawę z jakimi produktami mają do czynienia. Mimo że z założenia nie są szkodliwe i w wielu przypadkach stanowią jedną możliwość na uzupełnienie niedoboru  ważnych składników w organizmie, to ich niekontrolowane zażywanie może mieć poważne konsekwencje.

Prawie co 5 Polak korzysta z suplementów diety

Każdego miesiąca do Głównego Inspektoratu Sanitarnego wpływa ok. 800 wniosków z prośbą o rejestrację, z czego zdecydowana większość około 500 zgłoszeń, dotyczy właśnie suplementów diety. Mimo że środki te podlegają rejestrowi, to ich faktyczna kontrola przebiega w zasadzie tak samo, jak innych artykułów spożywczych. Niestety aż połowa badanych przez TNS Polska osób jest przekonana o tym, że suplementy diety są poddawane takiej samej kontroli jakości, jak leki wydawane bez recepty, a ponad 40 proc. uważa, że mają działanie lecznicze. To nieprawda ponieważ tylko leki - zarówno te na receptę, jak i bez recepty - to produkty o potwierdzonym badaniami działaniu leczniczym lub profilaktycznym, udowodnionym w procesie rejestracji.

- W większości krajów europejskich sprzedaż produktów leczniczych wydawanych bez przepisu lekarza poza aptekami jest całkowicie zakazana. U nas z jednej strony na stacjach benzynowych czy w kioskach możemy bez problemu kupić np. tabletki przeciwbólowe z kategorii OTC, a z drugiej strony w aptekach dostępne są produkty z kategorii suplementów diety, lekarstwami nie będące i nie podlegające rejestracji przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych. Łatwy dostęp i brak regulacji powoduje, że klienci nie zawsze mają świadomość z jakiego rodzaju substancjami mają do czynienia – komentuje Michał Jakubowski, jeden z pomysłodawców oraz założyciel Remedizera – aplikacji mobilnej do kontrolowania przyjmowanych leków.

Mylne postrzeganie suplementów diety jako środków mających realny wpływ na zdrowie spowodowane jest głównie reklamami, które niejasno przedstawiają działanie oferowanych preparatów lub wprowadzają w błąd, co do ich skuteczności. Potencjalni „pacjenci” słysząc wymieniane w reklamie objawy, bardzo łatwo mogą ulec złudzeniu, że preparat pomoże rozwiązać ich problem. Tymczasem zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie żywności i żywienia z 2006 roku regulującą również rynek tego typu produktów: Oznakowanie, prezentacja i reklama suplementów diety nie może przypisywać tym produktom właściwości zapobiegania chorobom lub leczenia chorób ludzi bądź też odwoływać się do takich właściwości.

Od przybytku głowa nie boli?

Niestety czasem boli, zwłaszcza kiedy jedna czwarta reklam w telewizji, to reklamy suplementów diety i leków bez recepty, a w radiu odsetek ten jest jeszcze większy i sięga nawet 70 proc. Rynek napędzany reklamą rozwija się bardzo dobrze, a według specjalistów PMR jego dynamika w latach 2017-2020 przyspieszy do około 8 proc. rocznie.

Prezes NRA Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, skierowała do Głównego Inspektoratu Sanitarnego pismo w sprawie podjęcia skutecznych działań na rzecz egzekwowania od przedsiębiorców stosowania reklamy suplementów diety zgodnie z wymaganiami prawnymi. Jak w odpowiedzi przyznał GIS - Rozwiązaniem może być zmiana w ustawie i podniesienie kar pieniężnych dla firm, które nie stosują się do wytycznych dla reklam i podają nieprawdziwe informacje dotyczące suplementów diety. GIS przyznał w liście, że ma pełną świadomość tego, jak bardzo rozrasta się rynek suplementów diety oraz, że obecne kary są niewspółmierne do zysków osiąganych przez producentów tych środków.

Jednak stworzenie nowych regulacji potrwa, więc pacjenci, którym zależy na świadomym leczeniu i uzupełnianiu swojej diety na razie mogą skorzystać z rozwiązań, które są dostępne na rynku.

Żeby upewnić się czy dany specyfik jest faktycznie lekiem, czy tylko suplementem można odwiedzić stronę internetową www.rejestrzp.gis.gov.pl, gdzie dostępny jest rejestr 38 462 artykułów z kategorii suplementów diety, żywności wzbogacanej i środków spożywczych specjalnego przeznaczenia. Jeżeli dany produkt znajduje się w tym rejestrze na pewno nie posiada potwierdzonych badaniami właściwości leczniczych i jak sama nazwa wskazuje może służyć jedynie suplementacji w określonych przypadkach, które również powinny wcześniej zostać skonsultowane z lekarzem.

Zarejestrowane leki natomiast można sprawdzić w specjalistycznej bazie leków Pharmindex, w której dostępne są informacje o wszystkich dostępnych na rynku środkach z pełnym opisem, wskazaniami do stosowania, dawkowaniem oraz interakcjami. Jednak do uzyskania tych informacji niezbędna jest rejestracja w serwisie. Dostęp do bazy Pharmindexu można również uzyskać ściągając na telefon mobilną aplikację Remedizer, która na bieżąco zaciąga aktualne dane.

Niektóre suplementy mogą stać się niebezpieczne po połączeniu z lekami

Szczególną ostrożność przy stosowaniu suplementów diety powinny zachować osoby przyjmujące leki szczególnie w chorobach przewlekłych. Należą do nich osoby starsze, które ze względu na pogarszający się stan zdrowia częściej korzystają z określonego rodzaju leków i na ogół zażywają od 5 do 10 tabletek dziennie. W grupie ryzyka znajdują się również osoby planujące np. zabiegi chirurgiczne, które nie powinny stosować suplementów diety bez konsultacji z lekarzem, ponieważ mogą mieć wpływ na krzepliwość krwi i tym samym uniemożliwić niektóre zabiegi. Warto również wspomnieć, że suplementy diety zawierają czasami takie same substancje czynne co leki, tylko że w mniejszym stężeniu. Dlatego przyjmując bezwiednie obydwa rodzaje środków, substancje te można przedawkować lub wywołać reakcje niepożądane.

- W przypadku osób chorych przewlekle systematyczne przyjmowanie określonych dawek leków jest szczególnie ważne z perspektywy skuteczności całej terapii. Forma „elektronicznego przypominacza” w telefonie jest dobrym rozwiązaniem zarówno w kontekście terminowości zażywania lekarstw, jak i kontroli przyjmowanych substancji. Dzięki komunikacji z bazą Pharmindexu pacjent może też sprawdzić, czy np. zażycie środka przeciwbólowego lub zastosowanie dodatkowej suplementacji witaminowej nie spowoduje niepożądanej interakcji z przyjmowanymi w ramach terapii środkami – wyjaśnia Michał Jakubowski z Remedizera.

Temat suplementów diety i innych środków specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz leków bez recepty nie bez powodu wraca jak bumerang. Statystyki są alarmujące. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat popyt na leki wzrósł w Polsce czterokrotnie, w samym tylko 2015 roku Polacy wydali około 3 mld zł na tego rodzaju środki, a Polska jest jedynym państwem w Europie, w którym na ich reklamę wydaje się więcej niż na inne produkty.

Niekontrolowane kombinacje lekowe obarczone dużym ryzykiem wystąpienia niekorzystnych interakcji w oczywisty sposób wpływają na częstotliwość powikłań polekowych.

Mimo że w Polsce wciąż brakuje statystyk dających prawdziwy obraz tego problemu, można zakładać że jego skala jest porównywalna do danych amerykańskiej Agencji Żywności i Leków, według których już 6 do 13 proc. hospitalizacji spowodowanych jest właśnie błędami lekowymi.