Serbia kojarzona do tej pory z wojną i cierpieniem, powoli odradza się dla świata turystów.
Dzisiaj proponujemy Belgrad w rytmie turbofolk. Seniorzy, którzy uwielbiają podróże i odkrywanie nowych miejsc, powinni zawitać do Belgradu.
Stolica Serbii położona jest wzdłuż Dunaju i Sawy. Nad rzekami znajdziemy pływające kluby, w których grane jest lokalne disco, zwane turbofolk. Muzyka ta jest połączeniem dance z serbską muzyką folklorystyczną, co, zmieszane razem, okazuje się być wybuchową mieszanką. W klubach tych zetkniemy się z czystej wody pokoleniową integracją. Dostrzeżemy bawiących się Serbów w wieku od 14 do 60 lat.
Belgrad przemienia się w stolicę nocnej zabawy. Wydaje się, że umęczeni wojną ludzie pragną nadrobić stracone lata. W dzień miasto szarzeje, widać niedostatek i nieład, jednak jest także nadzieja, zwłaszcza w oczach ludzi. Tak jakby wszystko, co najgorsze, mieli już za sobą i czekali teraz na lepsze, bogatsze dni.
Miną lata zanim Serbia i Belgrad zmienią się, jednak warto zobaczyć je teraz, gdy są w trakcie przemian, bo gdy te dokonają się, będziemy naocznym świadkiem długiej drogi, jaką przeszła Serbia.
Katarzyna Matczuk