Botox i spółka = bibułka

Botox i spółka = bibułka
Widziałam! Mało nie zemdlałam, skórka pomarańczy koło nosa, czerwone dorzecza Amazonki na nosie i bruzda nosowo wargowa zieje głębią! A na cholerę ja się tyle uśmiecham?! Gimnastyka to zdrowie, ale nie dla mięśni twarzy! Plamy starcze - nie opadowe (!) - na twarz mi wystąpiły, no a mama mówi,że trzeba sie godnie starzeć,ale jak ?:). Mamie łatwo mówić jak ma 80 lat i absztyfikanta:), który jej powtarza,że z dnia na dzień lepiej wygląda:). Mama mówi,że on z dnia na dzień lepiej widzi,no, ale odkąd mam te okulary to widzę jak na dłoni, że "praw fizyki pan nie zmienisz", i
Ja tu muszę w szranki stawać z całym tabunem kobiet, bo wyścig ciągle trwa. Ostatnio widziałam na okładce te panią co jak ja dzieckiem w kolebce jeszcze to ona już wtedy była w kwiecie wieku i tak ją tam przefotoszopowali, że się jeszcze lepiej trzyma niż za młodu. Na otwarciu wystawy widziałam z bliska Y i tez mimo tego,że stałam nos w nos nie mogłam pojąc jak ona ode mnie jest 20 lat starsza,a więc nie wszystko może i dla mnie stracone. Czem prędzej lecę szukam na forach kto mi tu nie wykrzywi i pewną ręką wyprasuje wszytko co mi sie zapada na twarzy. Paleta możliwości naprawy matki natury taka,że ani chybił do wiosny będę znowu miała 20 lat.
Choc w pisane nie wierzę,bo odkąd mam okulary przeczytałam wszystko (!) co napisane drobnicą na ulotkach moich kremów i wynika z tych obietnic,że wszyscy powinni do mnie mówić "dziecinko". Wklepuje każdy krem tam gdzie państwo każą. Jeden pod oczy, drugi na powieki, ten malutki pod oczy, niebieski na szyję. Trochę już mi miejsca zaczyna brakować na twarzy,ale nic, jak mus to mus. wypróbowałam wszystko i te po 3,50 i po 270 i nic metryka dalej nie kłamie:). Obiecanki...
Postanowiłam sięgnąć po cięższą broń, oby nie obosieczną:).
W interenecie wyskoczyło mi kilkanaście stron,ale przy trzeciej już wiedziałam, że złote góry są do zdobycia i złote nici też:P.
No co się naczytałam to moje:
Zmarszczki dzielimy na: posłoneczne, posenne, grawitacyjne i mimiczne ...a nie mówiłam, żeby tyle nie pajacować! Już nie będę ! Mówcie do mnie teraz "Kamienna Twarz". Na szczęście grawitacyjne jeszcze mnie nie dotyczą,ale lada dekada będę nosiła siatkę na polikach tak jak moje babki na włosach.
Jak to się czasy zmieniają...
W godzinie pąsowej róży byłabym już nobliwą damą, odchodząca w cień życia, tu świat tak się rozwiną i ta medycyna też, że nic tylko trzeba na ring i do walki. No to lecę :),ale bez ukończenia kolejnego fakultetu, tym razem chemii nie razbierosz...Żeby sie połapać co sobie zawinszować w gabinecie trzeba sie wgryźć i to ze zrozumieniem w mądre terminy. Piszą do mnie, że najnowszy preparat na 5 lat uczyni mnie gładką bo UWAGA ! ... proces kontrolowanej resorpcji..tego czegoś co zastępuje matryce wewnątrz komórkowa... o mamo no i co ja mam robić?
Ano nic dzwonię i umawiam wizyt. Lżejsza o 150 pln dowiaduję się,że za 1500 mogę nie mieć bruzd na pół roku. No taniuśko, tylko po 200 z groszami za miesiąc. to chyba brać, nawet komu nie potrzeba:). Brać? Brać, bo chyba nie pokochać to coś co chce mnie upodobnić do baseta.
Naczytałam się , że hej, tyle zabiegów od peelingów, przez lasery po wstrzyknięcia i operacje, tylko czy ja to wytrzymam, i moja kieszeń,że o twarzy nie wspomnę:). Oooo, wytrzymam, wytrzymam byle do 50, a potem to już z górki:).
kunegunda :)
kunegunda_smallWidziałam! Mało nie zemdlałam, skórka pomarańczy koło nosa, czerwone dorzecza Amazonki na nosie i bruzda nosowo wargowa zieje głębią! A na cholerę ja się tyle uśmiecham?! Gimnastyka to zdrowie, ale nie dla mięśni twarzy! Plamy starcze - nie opadowe (!) - na twarz mi wystąpiły, no a mama mówi,że trzeba sie godnie starzeć,ale jak ?:). Mamie łatwo mówić jak ma 80 lat i absztyfikanta:), który jej powtarza, że z dnia na dzień lepiej wygląda:). Mama mówi, że on z dnia na dzień lepiej widzi, no, ale odkąd mam te okulary to widzę jak na dłoni, że "praw fizyki pan nie zmienisz", i ...
Ja tu muszę w szranki stawać z całym tabunem kobiet, bo wyścig ciągle trwa. Ostatnio widziałam na okładce te panią co jak ja dzieckiem w kolebce jeszcze to ona już wtedy była w kwiecie wieku i tak ją tam przefotoszopowali, że się jeszcze lepiej trzyma niż za młodu. Na otwarciu wystawy widziałam z bliska Y i tez mimo tego, że stałam nos w nos nie mogłam pojąć jak ona ode mnie jest 20 lat starsza, a więc nie wszystko może i dla mnie stracone. Czem prędzej lecę szukam na forach kto mi tu nie wykrzywi i pewną ręką wyprasuje wszytko co mi sie zapada na twarzy. Paleta możliwości naprawy matki natury taka, że ani chybił do wiosny będę znowu miała 20 lat.

Choć w pisane nie wierzę, bo odkąd mam okulary przeczytałam wszystko (!) co napisane drobnicą na ulotkach moich kremów i wynika z tych obietnic, że wszyscy powinni do mnie mówić "dziecinko". Wklepuje każdy krem tam gdzie państwo każą. Jeden pod oczy, drugi na powieki, ten malutki pod oczy, niebieski na szyję. Trochę już mi miejsca zaczyna brakować na twarzy, ale nic, jak mus to mus. wypróbowałam wszystko i te po 3,50 i po 270 i nic metryka dalej nie kłamie:). Obiecanki...

Postanowiłam sięgnąć po cięższą broń, oby nie obosieczną:).
W interenecie wyskoczyło mi kilkanaście stron, ale przy trzeciej już wiedziałam, że złote góry są do zdobycia i złote nici też:P.
No co się naczytałam to moje:
Zmarszczki dzielimy na: posłoneczne, posenne, grawitacyjne i mimiczne ...a nie mówiłam, żeby tyle nie pajacować! Już nie będę ! Mówcie do mnie teraz "Kamienna Twarz". Na szczęście grawitacyjne jeszcze mnie nie dotyczą,ale lada dekada będę nosiła siatkę na polikach tak jak moje babki na włosach.
Jak to się czasy zmieniają...
W godzinie pąsowej róży byłabym już nobliwą damą, odchodząca w cień życia, tu świat tak się rozwiną i ta medycyna też, że nic tylko trzeba na ring i do walki. No to lecę :), ale bez ukończenia kolejnego fakultetu, tym razem chemii nie razbierosz... Żeby się połapać co sobie zawinszować w gabinecie trzeba sie wgryźć i to ze zrozumieniem w mądre terminy. Piszą do mnie, że najnowszy preparat na 5 lat uczyni mnie gładką bo UWAGA ! ... proces kontrolowanej resorpcji..tego czegoś co zastępuje matryce wewnątrz komórkowa... o mamo no i co ja mam robić?
Ano nic dzwonię i umawiam wizyt. Lżejsza o 150 pln dowiaduję się,że za 1500 mogę nie mieć bruzd na pół roku. No taniuśko, tylko po 200 z groszami za miesiąc. to chyba brać, nawet komu nie potrzeba:). Brać? Brać, bo chyba nie pokochać to coś co chce mnie upodobnić do baseta.
Naczytałam się , że hej, tyle zabiegów od peelingów, przez lasery po wstrzyknięcia i operacje, tylko czy ja to wytrzymam, i moja kieszeń, że o twarzy nie wspomnę:). Oooo, wytrzymam, wytrzymam byle do 50, a potem to już z górki:).
Kunegunda :)