Ano jest. Zasad, przyjaciół i myśli, bo tylko one nas daleko zaprowadzą, ale na bank nie ... młodości. Dzidzia piernik, czyli ja 60 + w różowej mini, z fioletową kokardką czy brokatową hybrydą na paznokciach wyglądam żałośnie/zabawnie/niedorzecznie/ idiotycznie/niestosownie/ niesmacznie. *niepotrzebne skreślić. To nic, że nam owal w lustrze zanika i bynajmniej nie mowa tu o owalu ramy. To nic, że czasem słów brakuje czy kolejne odrosty widać a zmarszczki upodabniają nas coraz bardziej naszych rodziców czy dziadków. To absolutnie nic. To tylko dobrze, bo taka jest kolej rzeczy.